Kiedy stanowczno jej oświadczył , że to koniec i obrócił się by odejść ona nie płakała żałośnie , nie krzyczała żeby został , nie starała sie go zatrzymać . wiedziała , że ich miłośc jest za silna by tak po prostu odszedł . cichutko powiedziała pod noskiem ` Boże ja wierze , że on wróci ` . Pare dni później otworzyła drzwi stał z kwiatami , przeprosił ją a później mocno przytulił . nie płakała ze szczęścia , nie krzyczała z radości , nie darła sie na niego , że musiała cierpieć przez te pare dni , tylko wyszeptała cichutko ` Dziękuję Ci Boże `
|