|
zwariowanaona.moblo.pl
o nie mam dość. idę na policję. doniosę na Ciebie. pożałujesz. tak? za co niby kochanie? perfidnie mnie w sobie rozkochałeś. totalnie mnie zaczarowałeś swoimi ocz
|
|
|
- o nie, mam dość. idę na policję. doniosę na Ciebie. pożałujesz. - tak? za co niby, kochanie? - perfidnie mnie w sobie rozkochałeś. totalnie mnie zaczarowałeś swoimi oczyma.. i w końcu.. ukradłeś mi serce. - w takim razie ja też na Ciebie doniosę.
|
|
|
Nigdy, przenigdy nie chwal się ludziom, że masz dobry dzień. Zrobią wszystko, żeby to zmienić..
|
|
|
- Kocha mnie. - Skąd ta pewność? - Potrafi wyczuć mój smutek przez telefon.
|
|
|
W sercu schowała marzenia, na prawdziwą miłość już zabrakło miejsca...
Dlatego wyobrażenia o idealnym uczuciu zastąpiły jej realny świat.
|
|
|
Zamknięte w pustym pokoju.
Pozbawione powietrza. Umiera.
W zakłamaniu myśli i pustych słów.
Goniąc marzenia.
Usycha wspominając piękne chwile.
Radość umknęła przez uchylone okno.
Szczęście wyszło cichutko przez szczelinę drzwi.
Miłość ulotniła się jak kamfora.
Westchnęło,zapłakało,uroniło kilka łez.
Nie jestem już nikomu potrzebne.
Odejdę w niepamięć.
Nie szukaj mnie.
Nie patrz na moją agonię,żegnaj...
|
|
|
Nie wiem, czy przymknęła oczy z żalu, czy dlatego, że po raz kolejny zadał jej bolesny cios w serce mówiąć „jesteś szmatą, kocham inną.”
|
|
|
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru i odwagi… A jednak od innych ludzi dowiedziała się dlaczego od niej odszedł…
|
|
|
Wypalę pięć paczek papierosów w godzinę… Tylko proszę, wróc do mnie!
|
|
|
- Co robisz? - Leże, nie widać? – Patrzę się też w niebo… - Robisz to już codziennie od dwóch tygodni. – Cóż.. Niebo przypomina mi pewną barwę, której nigdy niezapomne… Mianowicie kolor jego oczu..
|
|
|
widzę jeszcze jeden uśmiech
i głębsze pokłady zdrady
w twoich
lodowato dalekich oczach...
jak powietrze złapać cie próbuje
i przytulić mocno
nigdy więcej nie wypuścić
trwać tak po koniec wieczności...
obiecuj
na swój nic nie warty honor
i potargany płaszcz
wieczną miłość
lojalność w której będziesz boleśnie trwać...
ochładzaj dalej
moją czujność słodkimi pocałuneczkami
szeptem obietnic do ucha...
proszę...
noc całą zwódź mnie dalej swymi kłamstwami...
|
|
|
patrz jak dziwnie, stoimy tu koło siebie ,rozmawiamy, śmiejemy się, a za kilka tygodni ty będziesz mnie odwiedział na cmentarzu.. -skąd wiesz ze będę cię odwiedział ? ..będę leżał kolo ciebie .
|
|
|
- o nie, mam dość. idę na policję. doniosę na Ciebie. pożałujesz. - tak? za co niby, kochanie? - perfidnie mnie w sobie rozkochałeś. totalnie mnie zaczarowałeś swoimi oczyma.. i w końcu.. ukradłeś mi serce. - w takim razie ja też na Ciebie doniosę.
|
|
|
|