|
zmadrzeej.moblo.pl
Zerwaliśmy... Nie martw się. jeszcze znajdziesz tego jedynego...
|
|
|
- Zerwaliśmy...
- Nie martw się. jeszcze znajdziesz tego jedynego...
|
|
|
-Ej podaj mi definicję szczęścia...
-A jest taka?
-No... Chyba miłość.
-Nie pierdol.
|
|
|
-A My?
-My to się już prawie nie znamy
|
|
|
-czym się teraz zajmujesz?
-zapominaniem.
-o mnie?
-o nas..
|
|
|
-Jak Ty to robisz?
-Ale co robię?
-Twoje oczy zawsze dostosowują się do koloru nieba... Wczoraj, gdy było bezchmurne i niebieskie, Twoje oczy szeptały mi miłośc. Dzisiaj, gdy pada i jest szaro, patrzysz na mnie jak na znienawidzone lody truskawkowe...
|
|
|
-Jak Ty to robisz?
-Ale co robię?
-Twoje oczy zawsze dostosowują się do koloru nieba... Wczoraj, gdy było bezchmurne i niebieskie, Twoje oczy szeptały mi miłośc. Dzisiaj, gdy pada i jest szaro, patrzysz na mnie jak na znienawidzone lody truskawkowe...
|
|
|
- Być może pewnego dnia obudzę się i poczuje...
- Co ?
- Że jestem zakochana! No wiesz: oszołomiona, rozpalona i z mdłościami...
- To nie miłość, mała. To grypa.
|
|
|
- Przynoszę ludziom pecha. Wiesz, nieszczęście. To takie coś, co powoduje, że się nie uśmiechasz. Obcowanie ze mną tym właśnie grozi.
- Ja chyba jednak zaryzykuję.
- Dlaczego ? Po co ? Zależy ci na tym, żeby mieć pecha ?
- Nie. Zależy mi na tym, żebyś nie była samotna. A tego pecha jakoś przeżyję.
- Ale...
- Zaryzykuję. Zaryzykuję, bo cię kocham.
|
|
|
- Przepraszam, czy mógłbyś popilnować mego serca ?
- Nie wiem, czy sobie poradzę. Słyszałem, że łatwo się zakochuje i szybko łamie.
- Tak, to prawda. Więc proszę cię, przypilnuj je i nie dopuść o kolejnej katastrofy miłosnej. Nie mam ochoty sprzątać po raz tysięczny mnóstwa krwi i kawałków uczuć...
|
|
|
Boję się, że znowu pozwolisz mi spieprzyć wszystko.
|
|
|
- wiesz. zrozumiałam., zrozumiałam, że mnie nigdy nie pokochasz...
- jak to?
- nie przerywaj mi... nie chcę Cię dłużej męczyć pozwolę Ci odejść pogodziłam się z tym. za bardzo zależy mi na Tobie, żeby Cię dręczyć wyrzutami sumienia.Daję Ci spokój,bądź szczęśliwy zegnaj...
- ale... ale ja Ci chciałem powiedzieć.
- daruj sobie... tak będzie lepiej...
- ale do cholery! Ja cie kocham !
|
|
|
Przyjaciel to dla mnie ktos, kogo naprawde w zyciu jeszcze nie spotkalam.
Mimo tysiecy znajomych, w wiekszosci byli wsrod nich ludzie nauczeni brac, nie dajac nic w zamian...
Dawalam wiec, nie liczac na nic, ale kiedy raz w zyciu poprosilam o pomoc, odeszli...
Zostawiajac smutny zapach nadziei. Kiedy sie przebudzilam, zaczalam liczyc tylko na siebie..
|
|
|
|