|
yebyemnyetho.moblo.pl
I niech będzie co będzie tylko co będzie...
|
|
|
I niech będzie co będzie, tylko co będzie...
|
|
|
Czy tęskniłabyś za mną, gdybym wyszedł i nie wrócił?
Gdybyś nie mogła mnie znaleźć wśród innych ludzi?
Wśród twarzy, wśród dłoni, wśród osób
Jak szybko byś zapomniała, jaki mam kolor oczu
Jaki mam odcień włosów, jak szybko bije mi serce?
Gdybyś miała mnie nie zobaczyć,co zrobiłabyś w przed dzień?
Co byś mi powiedziała, kiedy bym zakładał kurtkę?
Byś pocałowała w usta mnie z nadzieją, że wrócę?
Przecież zawsze wracam, nawet z najdalszych podróży
Ale ta niespodziewanie mogłaby się przedłużyć
Mogłaby, przecież nie chciałbym
My nie mamy wpływu na życie, życie na nas ma wpływ.
|
|
|
Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute,
a będę Twój, kiedy tylko pokonam smutek.
|
|
|
Przynajmniej ja nie miałem żadnego problemu żeby się do czegokolwiek przyznać i nie okłamywałem cię !!!
|
|
|
Nawet z betonu czasem róża wyrasta.
|
|
|
Czujesz że jest coś nie tak
nie jest tak jak zawsze
i gdy próbujesz wstać
pojmujesz jak można paść
bez siły po za dużej dawce
walisz kolanami w posadzkę
a potem łbem
miesza z wymiocinami krew
wyciągasz rękę
lecz wiesz nikt nie złapie tej ręki
już się nie wyszarpiesz z pętli.
|
|
|
Jeśli coś kochasz,to rób to po prostu.
|
|
|
Znajomi pokończyli studia, dziś mają rodziny.
Ja jestem inny. Kiedyś byłem z tego dumny.
Dziś nie wiem sam, czy kiedyś będę szczęśliwy, czy zdechnę smutny.
|
|
|
Mieliśmy słodkie chwile, słony pot
Dziś mamy kwaśne miny, gorzkie żale
Szykowaliśmy parę skrzydeł na lot
Czy w międzyczasie to coś z nas uleciało, kochanie?
|
|
|
Przysięgaliśmy się zestarzeć razem
Kochać na zawsze, nawet, gdy nas w trumnie zjedzą robaki
Myślałem, że bez ciebie umrę, i chyba umarłem
A teraz tylko udaję element scenografii
I sam się szwendam ulicami, tyle tu wspomnień o tobie
Że mógłbym z nich spokojnie stworzyć cały wszechświat
Lecz mogę tylko wyobrażać sobie twój głos w domofonie
Kiedy dzwonię do któregoś z naszych starych mieszkań
Ciebie tam nie ma i nie będziesz się uśmiechać już do mnie
I te myśli sprawiają, że mi się nie chce żyć
Bo myślę ciągle „przebyliśmy tyle serpentyn we dwoje
Wyłącznie po to, żeby ujrzeć koniec na kolejnej z nich?”
Nie mieliśmy kiedyś nic, prócz siebie
Dotyków dłoni, krzyków w gniewie i morza łez
Zrobiliśmy razem setki kilometrów po niebie
Ale na którymś z postojów zostawiliśmy sens.
|
|
|
|