|
xbanalnieskomplikowanax.moblo.pl
usiadła skulona na parapecie. wzięła swój notes z dzieciństwa do ręki z kubusiem puchatkiem na okładce. zaczęła przekładać kartki po kolei. z każdym nowo przeczytanym
|
|
|
usiadła skulona na parapecie. wzięła swój notes z dzieciństwa do ręki z kubusiem puchatkiem na okładce. zaczęła przekładać kartki po kolei. z każdym nowo przeczytanym napisem, z powyginanymi literkami i zagiętymi na rogach zdjęciami zaczęły jej napływać łzy do oczów. czuła się taka bezsilna. wszystkie wspomnienia do niej wracały jak bumerang. tak bardzo chciała zapomnieć, a wspomnienia wypisane na kartce co po chwilę uderzały ją w małe, ledwo bijące serduszko..swoim dosyć wyrobionym chociaż i tak niezgrabnym pismem na ostatniej stronie napisała dzisiejszą datę z podpisem ' nie nawidzę Cię kochanie ! nie nawidzę sposobu w jaki mnie kochałeś.. '
|
|
|
gdzie najwolniej płynie czas..
|
|
|
wtedy jeszcze nie wiedziała w co się pakuje, patrząc mu prosto w czekoladowe oczy.
|
|
|
wytargała kartkę z zeszytu od biologii. swoim dość niezgrabnym pismem napisała kilka słów, rozmazując przy okazji ostatnie litery wyrazów swoimi łzami. pomięła kartkę i zaczęła pisać od nowa bo stwierdziła, ze to bez sensu. wyjrzała przez okno. nie wiem czy miała nadzieję że go zobaczy, czy po prostu chciała popatrzyć na gwiazdy.. nie mam pojęcia. usiadła skulona na parapecie z tanim winem w ręku i tabliczką czekolady. miała dość ludzi pytających o co chodzi.i odpowiadania że jest dobrze choć najchętniej uciekła by daleko od nich i od niego. jak każdy człowiek miała dość nieustannego napięcia i monotonii. obiecała sobie poraz kolejny, że się nie podda, że nie zostawi rodziny i bliskich. pfuu. jakich bliskich ? zadała sobie pytanie w myśli ? nie ma już nikogo. tego wieczoru nie dała już rady. uciekła. od tamtej pory nikt jej już nie widział. nikt nie spotkał już dawnej brunetki z czekoladowymi oczami. zostawiła jedynie kartkę z napisem ' nie nawidzę Cię ! sposobu w jaki mnie kochałeś!'
|
|
|
usiadła w kącie sącząc kakao, bezustannie wpatrując się w telefon, bo łudziła się że może jednak napisze. że jednak sobie o niej przypomni.. włożyła słuchawki do uszu, puszczając sobie 'ich' piosenkę powoli ciekły jej łzy. małe, przeźroczyste kropelki coraz szybciej skapały na niebieską bluzkę. nie wiedziała już co ma ze soba zrobić. miała po prostu dość..
|
|
|
ja wiem. ty masz ją. ją kochasz, trzymasz za ręke, patrzysz tym swoim wzrokiem hipnotyzując.. ja wiem. chciałabym tylko zapomnieć zapach twoich perfum, twojego dotyku i pocałunków. ja wiem..
|
|
|
chciałabym o tobie zapomnieć. nie pamiętać numeru twojego buta, rozmiaru spodni, ulubionych perfum, tego ile łyżeczek słodzisz, ilu masz braci i co robisz zaraz po przebudzeniu. chciałabym nareszcie zapomnieć tych słów które mi pozostawiłeś, tych chwil które przezyliśmy, twojego zapachu, dotyku.. tak bardzo bym chciała, kochanie..
|
|
|
powtarzała wszystkim w kółko powtarzała, że będzie sobrze, ze się ułoży, żeby nie tracili nadzieji i wiary. zawsze słyszała tą samą odpowiedź - ej mała, może teraz sobie pomożesz ?
|
|
|
wyszłam z domu koło pierwszej. uciekłam przez okno, żeby tylko nikt nie zauważył że mnie nie ma. wyskoczyłam z łóżka na parapet, żeby bezpiecznie wyjść. szłam przed siebie ze słuchawkami w uszach. usiadłam na krawężniku. wyciągnęłam jedną słuchawkę , z rozmazaną szminką na ustach i tuszem pod powiekami wyciągnęłam list od ciebie. czytałam, a łzy coraz szybciej skapały na kartkę rozmazując twoje piękne pismo. podniosłam wzrok, bo usłyszałam jakiś głos. zobaczyłam cię. zastanawiałam się co robisz w środku nocy na dworze. przeszedłeś koło mnie obojętnie, a ja wyszeptałam zachrypniętym głosem, że cię kocham. odwróciłeś się i z pogardą rzuciłeś karteczkę z napisem: ja ciebie też. do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego nie umiem cie znienawidzić..
|
|
|
|