|
wyypierniczaj.moblo.pl
i tak mam jebane motylki w brzuchu o których wcześniej mówiłeś kiedy patrzę ci w oczy trzymając swojego fajka w twoich ustach.
|
|
|
i tak, mam jebane motylki w brzuchu, o których wcześniej mówiłeś, kiedy patrzę ci w oczy trzymając swojego fajka w twoich ustach.
|
|
|
sylwester ? najlepszy na świecie. boże, za takimi ludźmi poszłabym na koniec świata. i w sumie to już się wybieraliśmy.
|
|
|
święta już nigdy nie będą jak za dzieciaka. pogódź się z tym. urosłeś, problemy też. nie znikasz wślizgując się pod kołdrę i już nikt o ciebie nie dba. przywyknij, bo czas się nie cofa.
|
|
|
gdy w kolejnym akcie namiętności podgiął do góry moją bluzkę wściekł się, przerywając pieszczoty. znowu krzyczał, że żebra wystają coraz bardziej. a potem siłą ściągnął mnie z łóżka i wziął na ręce krzycząc, że jestem coraz lżejsza tak, że już nawet nie czuje że mnie trzyma. odłożył mnie delikatnie z powrotem, jakbym była krucha jak porcelanowa lalka i usiadł chowając twarz w dłoniach. wolno przesunęłam się w jego stronę, przyciskając wargi do jego karku, a on po chwili drżącym głosem szepnął cicho, że powoli mu znikam a beze mnie sobie nie poradzi.
|
|
|
nie zapominaj tylko, że obiecałeś. obiecałeś, że ta zima będzie najlepszą i najszczęśliwszą w moim dotychczasowym życiu. póki co się jakoś nie zapowiada.
|
|
|
przeszkadza ci to, ze palę ? mi przeszkadza to, jaką osobą jesteś. remis.
|
|
|
sprawiłeś, ze w przeddzień ukochanych świąt, z wielbionymi dźwiękami elektrycznej gitary i głosem Tima w słuchawkach, trzęsę się cała ze strachu, bólu i bezsilności. fajny prezent, dzięki.
|
|
|
przepraszam, ale tak już mam, że czego nie dotknę, rozpada się na maleńkie kawałeczki. taki mój urok.
|
|
|
love story niczym w filmie. piękni bohaterowie. przystojny, wysoki książę, który za swą księżniczkę oddałby wszystko. ale księżniczka to suka i nawet nie wysiliła się, aby przeprosić po tym, jak złamała jego serce.
|
|
|
od zawsze na mnie krzyczał. darł się za kolejnego fajka, za następny kilogram w dół. wyzywał od palaczek i anorektyczek, a potem, gdy zapłakaną znajdował mnie pod którymś drzewem tulił i szeptał, że moje uzależnienia są nieważne, bo sam ma nałóg, który prawdopodobnie kiedyś go zabije. mnie.
|
|
|
nie wiem jak chcę żyć. wiem, jak chcę umrzeć.
|
|
|
w palcach ściskam żyletkę i cicho nucąc naszą piosenkę próbuję trzymać się z daleka od bagna, w które wpadam.
|
|
|
|