Rok mija. Miało być lepiej. Haa..Lepiej? Miało być wgl jakoś. Marnowanie całego roku dla 2 miesięcy szczęścia? Jakiś limit? O co w tym chodzi? Nie ktoś odpowie. Może wtedy lepiej wykorzystam nadchodzący rok. Bagaż doświadczeń, bólu, cierpienia..Nie chce z tym wchodzić w Nowy Rok. Chciałabym spokoju, jakiejś stabilizacji, pewności, że coś jest i nie zniknie bez wyjaśnienia. Nie rozumiem życia.
|