|
whistle.moblo.pl
to jest moje przed chwilą to napisałam lol.
|
|
whistle dodał komentarz: |
7 września 2012 |
whistle dodał komentarz: |
7 września 2012 |
whistle dodał komentarz: |
7 września 2012 |
|
wiem, że nie przestałeś mnie kochać. że mimo wszystko, spotykając mnie w szkole i tak spojrzysz w moją stronę. wiem, że nie jestem dla Ciebie nikim i wciąż coś Cię do mnie ciągnie. widziałam twoje łzy w oczach, widziałam jak cierpisz, obserwowałam z jaką miłością mnie tulisz i całujesz, jak o mnie walczyłeś i starałeś się, żeby nic między nami się nie zniszczyło. nie wmówisz mi, że to nie była miłość i o mnie zapomniałeś.
|
|
|
widocznie tak musiało być . nie dociera to do mnie , ale wierzę w to , że tak miało być . że nawet jeśli chcielibyśmy to uratować i tak doszłoby do rozstania , bolałoby tak samo jak teraz , nie uniknęlibyśmy tego . to tylko kwestia przyzwyczajenia do tego , że już nie będziemy pisali i rozmawiali całymi dniami , nie przytulisz już mnie , nie dotkniesz moich ust swoimi , nie powiesz mi , że mnie kochasz i jestem dla Ciebie wszystkim , z czasem to zrozumiem .
|
|
|
cholernie boli kiedy dla kogoś, kto jest całym twoim sensem jesteś nikim, zerem.
|
|
|
zimno mi w serce , duszę się. tak , brakuje mi go.
|
|
|
stałam podczas długiej przerwy z koleżankami paląc szlugi koło szkoły , podszedłeś do mnie szybkim krokiem i spytałeś. - co ty robisz ? obiecywałaś , że już nigdy nie weźmiesz papierosa do ust. zaśmiałam się wypuszczając dym w Twoją stronę. - a ty ? obiecywałeś , że nigdy nie będę przez Ciebie płakała a od rozstania wylewają się ze mnie litry łez. spojrzałam Ci w oczy , gdzie zobaczyłam łzy. zadeptując papierosa , poszłam w kierunku szkoły.
|
|
|
uwierz mi , gdybym wtedy wiedziała jak będę cierpiała , ile nocy nie prześpię , ile razy tusz zostanie odbity na poduszce. omijając Ciebie , poszłabym w drugą stronę.
|
|
|
koleżanka powiedziała mi , że chyba już o nim zapomniałam , że mi przeszło. zaśmiałam się i spojrzałam w jej stronę odpowiadając - nie zapomniałam o nim , mam go nadal w sercu. jego imię nie chcę wyjść z mojej głowy. niech ona będzie z nim szczęśliwa , on na to nie zasługuje.
|
|
|
siedziałam na ławce śmiejąc się ze słów kolegi , stałeś naprzeciwko z kolegami i patrzyłeś na mnie kątem oka. zawsze byłeś zazdrosny , nigdy nie zostawiałeś mnie przy kolegach samej. kiedy kolega objął mnie nie wytrzymałeś i podszedłeś do mnie , porywając mnie na bok. - o Co ci chodzi ? dlaczego to robisz ? przecież nie jesteś taka. - krzyczałeś , szarpiąc mnie za rękę. - tu nie chodzi o mnie , tu chodzi o cierpienie , o uczucie kiedy w środku Cię rozpierdala. strony się odwróciły , teraz Twoja kolej. - spojrzałam mu w oczy i odeszłam.
|
|
|
przyszłam na Twój mecz , tak jak zawsze z tym , że już nie jako Twoja dziewczyna. widziałam jak patrzyłeś na trybuny , jak uśmiechałeś się patrząc na mnie. po meczu czekałam obok szatni , wyszedłeś z niej pierwszy , podszedłeś do mnie i kiedy miałeś już coś powiedzieć pojawił się Twój kolega z drużyny , stanął obok mnie i spytał czy możemy już iść , spojrzałam na Ciebie , uśmiechnęłam się i odpowiedziałam , że na nikogo więcej już nie czekam .
|
|
|
|