|
waniilia.moblo.pl
Mówiłeś mi że jesteś draniem bez serca ostrzegałeś. Nie uwierzyłam.
|
|
|
Mówiłeś mi, że jesteś draniem, bez serca, ostrzegałeś. Nie uwierzyłam.
|
|
|
mogłam nie biegać wśród tych mokrych liści, przewróciłam się i rozdarłam ulubione spodnie. zdenerwowana usiadłam na ławce i bezradnie przeczesywałam dłonią, moje długie włosy, gdy podszedł do mnie uroczy nieznajomy. - ' Cześć' - wyszeptał. ' Mogę Ci w czymś pomóc? ' byłam zdumiona jego urodą. - ' Chyba nie.. Dzięki. ' podał mi dłoń i przedstawił się, odwzajemniłam ten gest. powiedział : - '' Wiesz Mała, odprowadzę Cię do domu ''. - '' Tylko nie mała'' odrzekłam. niedługo potem został moim najlepszym przyjacielem. i spotykaliśmy się conajmniej raz w tygodniu. jak na złość pokochałam go całym sercem, ale to inna historia.
|
|
|
spacerujemy po uliczkach Paryża, już nachylasz się nade mną, by musnąć me wargi, gdy budzę się. niestety! moja wyobraźnia nie serwuje tak nierealnych marzeń.
|
|
|
napisał do mnie po miesiącach milczenia, rozbudził wyobraźnię, myślałam, że będzie jak dawniej. ale on, niewarty zbyt wiele, chwalił się! w dodatku swoją, nową dziewczyną, podobno ma usta tak czerwone jak wino, i oczy jak szafiry, błyszczące jak diamenty. pisał mi tak, ze trzy godziny, w końcu zdenerwowałam się i nie wiem czy z zazdrości, czy ze złości, zablokowałam go. on mnie nie, więc opis jego widziałam, był on taki - udało się, zdenerwowałem ją! czyli jednak, kolejny zakład. następnego dnia, podeszłam pod jego szkołę, z kilkoma ziomkami, takimi dobrymi, co zrobiliby dla mnie wiele. zabrali go za fraki, mimo moich łez. należy mu się - krzyczeli. mała nie martw się! został ze mną jeden, przytulił mnie mocno. - krzywdy mu nie zrobią. - mówił. niech żałuje, że stracił tak piękną dziewczynę, niech mu śliwa pod okiem przypomina, kto chamem zaczyna, ciotą kończy.
|
|
|
nie wierzyła, kiedy mówili jej, że w przyszłości przeżyje to samo. on - najcudowniejszy chłopak jakiego było jej dane poznać, zostawił ją. a przecież zaufała, pokochała. niestety, dowiedział się o jej licznych zdradach, wykorzystanych osobach. nie liczyła się miłość, tylko puste słowa. żadne kocham, nie cofnęło czasu. przepraszam, nie pomogło w niczym. zapłakana, godzinami siedziała na krawężnikach, pijąc tanie wino i płacząc nad swoim marnym losem. stoczyła się, a wtedy on wrócił. prawdziwy. pomógł jej i został, już na zawsze.
|
|
|
siedziała na ławce, ze słuchawkami w uszach. obiecał jej ostatnie spotkanie. błagała o nie godzinami, zapominając przy tym, o swojej dumie. przyszedł, usiadł obok niej. delikatnie musnęła jego wargi. kochasz mnie? - zapytała. odpowiedziała jej cisza. pocałowała go drugi raz, trzeci, doszła do ósmego, gdy odepchnął ją. - odpanuj się. - powiedział. nie wrócę do Ciebie. nie masz o czym marzyć. zza bloku dostrzegła sylwetkę przyjaciela. - właściwie to muszę lecieć, mój nowy chłopak na mnie czeka, pa. - nara. ciekawość pożarła jego honor, szedł za nimi, do parku. dostrzegł przerażającą scenę, ona - silna, niezależna, płakała w ramionach innego. lecz nie ruszyło go to, był typowym męskim egoistą. w tamtym momencie stracił wszystko, ale przede wszystkim ją. cudowną księżniczkę.
|
|
waniilia dodał komentarz: |
14 października 2010 |
waniilia dodał komentarz: |
14 października 2010 |
waniilia dodał komentarz: |
12 października 2010 |
|
|