|
walkingdisaster.moblo.pl
życie jest beznadziejnie łatwe. chciałabym tak powiedzieć pewnego dnia. walkingdisaster
|
|
|
"życie jest beznadziejnie łatwe." - chciałabym tak powiedzieć pewnego dnia. || walkingdisaster
|
|
|
nalałam do szklanki jacka danielsa i wypiłam szybko. włączyłam głośniki i puściłam metal tak głośno, że zaczęły boleć mnie uszy. nie zważałam na to. liczyło się to uczucie, czułam ból, który był taki przyjemny, taki... mój. nie ten w sercu, który sprawił on, a ja nie miałam z tym nic wspólnego. || walkingdisaster
|
|
|
marzenia spływają po policzku. || walkingdisaster
|
|
|
moje blizny na rękach już zawsze będą mi przypominać, jaka byłam głupia. || walkingdisaster
|
|
|
miałam wiele dni, by przemyśleć całe swoje życie. dopiero wtedy dotarło do mnie, że to wszystko było oszustwem, cała ta wielka miłość i przyjaźń. po kilku tygodniach nieobecności w szkole postanowiłam zmierzyć się z tym, co przez wiele dni nie dawało mi żyć. kiedy tylko zobaczyłam na korytarzu byłą przyjaciółkę, która była taka szczęśliwa, że rozwaliła mi życie. nie wytrzymałam i podeszłam do niej 'o, cześć mania. pewnie boli cię, że twój były chłopak wolał inną...' zanim zdążyła dokończyć, chwyciłam ją za te tlenione włosy i mocno przywaliłam jej łbem o szafkę. nie obchodziło mnie, że potem czekała mnie długa rozmowa z dyrektorem i psychologiem. liczyła się ta chora satysfakcja. || walkingdisaster
|
|
|
wciąż boli mnie to, że najlepsza przyjaciółka przespała się z moim chłopakiem. wtedy cały mój świat się zawalił, bo straciłam dwie najważniejsze w moim życiu osoby. myślałam, że mogę im zaufać, ale pomyliłam się, wciąż nie mogę uwierzyć jak bardzo. dałam się zwieść pozorom, wierzyłam ślepo w każde ich słowo. teraz nie potrafię już nikomu zaufać. dziękuję wam za to, kurwa. || walkingdisaster
|
|
|
doskonale pamiętam dno, w którym kiedyś tkwiłam. przez cały tydzień nie wychodziłam z łóżka, nikt mnie nie odwiedzał jeśli nie liczyć mojego brata. nikogo nie obchodził mój stan, to, przez co właśnie przechodziłam. nie jadłam, cała się zapadłam w sobie. gdy wreszcie wstałam, zauważyłam całkiem spore zapasy ojca. schlałam się wtedy do nieprzytomności. obudziłam się w szpitalu, a przy moim łóżku siedziała tylko brat - płakał, chociaż nigdy tego nie robił. zrozumiałam, że musiało być ze mną naprawdę źle. 'chciałaś mnie zostawić z tym całym syfem samego?' zapytał wtedy głosem pełnym pretensji, ale i strachu. 'nigdy więcej mi tak nie rób, rozumiesz?!' to on podtrzymywał mnie w tych trudnych dniach, wspierał i być może tylko i wyłącznie dzięki niemu wciąż żyję. nie dla siebie, przecież nie mogę go zostawić samego. || walkingdisaster
|
|
|
|