nalałam do szklanki jacka danielsa i wypiłam szybko. włączyłam głośniki i puściłam metal tak głośno, że zaczęły boleć mnie uszy. nie zważałam na to. liczyło się to uczucie, czułam ból, który był taki przyjemny, taki... mój. nie ten w sercu, który sprawił on, a ja nie miałam z tym nic wspólnego. || walkingdisaster
|