|
„- O, Katy! O, moje życie! Jak jak to zniosę! - były pierwsze jego słowa,
wypowiedziane tonem nie ukrywanej rozpaczy. A potem zaczął wpatrywać się w nią tak poważnie i przejmująco, jakby płakał bez łez. Lecz oczy te płonęły tylko rozpaczą, a nie rozpływały się we łzach.”
|
|
|
„Mówisz, że nigdy mnie nie wspomina i że o mnie przy niej nie mówią. Z kim miałaby o mnie rozmawiać, jeżeli tam nie wolno wymówić mego imienia! Ona myśli, że wszyscy jesteście szpiegami jej męża. Pewien
jestem, że ma wśród was piekielne życie. Z jej milczenia łatwo mi zgadnąć stan jej uczuć. Mówisz, że często jest zdenerwowana i niespokojna, czyż to ma świadczyć o uspokojeniu? Mówisz, że nie jest całkowicie przy zdrowych zmysłach. A czy może być inaczej, gdy jest tak straszliwie osamotniona? I to głupie stworzenie, które dogląda jej
tylko z obowiązku, ze współczucia, z litości, z miłosierdzia! Mógłby równie dobrze zasadzić dąb w doniczce od kwiatów, w nadziei, że mu wyrośnie, jak spodziewać się, że wróci jej siły i zdrowie swoimi pustymi zabiegami!”
|
|
|
„- Jestem bez litości, bez litości! Im bardziej robaki się wiją, tym więcej korci mnie, by je rozdeptać! To jest podobne do wyrzynania się zęba. Tym mocniej zaciskam szczęki, im większy psychiczny ból mi sprawia.”
|
|
|
„Wszelkie moje marzenia i zamiary - wszystko obróciłoby się w nicość.
Moja przyszłość zawarłaby się w dwóch słowach: śmierć i piekło. Życie po jej stracie stałoby się piekłem. A jednak ja, głupiec, lękałem się przez chwilę, że ona wyżej sobie ceni przywiązanie Lintona niż moje. Ja w jeden dzień potrafię więcej potęgi włożyć w moją miłość niż on przez osiemdziesiąt lat, choćby kochał całą mocą swej marnej istoty a
Katarzyna ma serce równie gorące jak ja. Prędzej by koński żłób zdołał pomieścić morze, niż jego osoba całe jej uczucie. Ona go lubi, lecz niewiele więcej niż swojego konia czy psa. Nie można go kochać tak jak mnie; jakże ona może kochać w nim to, czego w nim nie ma?”
|
|
|
"Widzisz, jaka jest różnica między naszymi uczuciami:
gdyby on był na moim miejscu, a ja na jego, to choćbym go nienawidził piekielną nienawiścią, nigdy bym na niego nie podniósł ręki. Możesz mi nie wierzyć, jeśli nie chcesz. Dopóki by jej na nim zależało, byłby bezpieczny. Z chwilą kiedy przestałaby o niego dbać, wydarłbym mu serce i wypił krew! Ale do tego czasu (jeżeli mi nie wierzysz, to mnie nie znasz)... do tego czasu wolałbym konać powoli przez lata całe, niż dotknąć jednego włosa na jego głowie!”
|
|
|
„To, co trzymasz teraz w ramionach, to będziesz mógł zachować,
ale zanim mnie podniesiesz, dusza moja będzie już znowu na tamtych wzgórzach. Nie chcę cię, Edgarze! Rozczarowałam się do ciebie. Wracaj do swoich książek. Rada jestem, że masz coś na pociechę, bo to, co czułam do ciebie, minęło bezpowrotnie.”
|
|
|
„Heathcliffie, czy odważysz się teraz przyjść, jeżeli cię zawołam? Jak przyjdziesz, już cię nie puszczę. Nie chcę tam leżeć sama! Choćby mnie zakopali na dwanaście stóp głęboko i przywalili całym kościołem, nie będę miała spokoju, póki do mnie nie przyjdziesz. Nigdy, nigdy!
Urwała i dokończyła z dziwnym uśmiechem:
- Zastanawia się, wolałby, żebym ja do niego przyszła! Poszukaj więc drogi, ale nie przez cmentarz... Jakiś ty powolny! A przecież zawsze mi towarzyszyłeś!”
|
|
|
„Jakie to dziwne! Myślałam, że chociaż wszyscy nawzajem się nienawidzą i gardzą sobą, to jednak mnie muszą kochać. Tymczasem w ciągu paru zaledwie godzin wszyscy stali się moimi wrogami. Jestem tego pewna. Cały, ten dom. Jakże smutno jest umierać w otoczeniu
zimnych twarzy!”
|
|
|
„- Co robi to zimnokrwiste stworzenie? - zapytała. - Wpadł w letarg czy umarł?”
|
|
|
„- Umrę! Umrę z pewnością - wołała - bo nikt o mniej nie dba! Żałuję, że to zjadłam.
A w chwilę potem usłyszałam jej szept:
- Nie, nie umrę, boby się cieszył... wcale mnie nie kocha... wcale by nie rozpaczał!”
|
|
|
„Tyran ciemięży swych niewolników, ale oni nie powstają przeciwko niemu, tylko gnębią tych, których mają pod sobą. Możesz znęcać się nieludzko nade mną dla zabawy, tylko pozwól mnie też zabawić się w ten sam sposób i nie znieważaj mnie, o ile to możliwe. Zburzywszy mój
pałac nie stawiaj na jego miejscu chałupy i nie każ podziwiać swej wspaniałomyślności, że mi ją dajesz na mieszkanie. Gdybym sądził, że naprawdę życzysz sobie mego małżeństwa z Izabelą, poderżnąłbym sobie gardło.”
|
|
|
„Chcę, żebyś wiedziała, że jestem zupełnie świadomy tego, jak
niegodziwie ze mną postępowałaś. Tak, niegodziwie! Czy słyszysz? Jeżeli sobie pochlebiasz, że tego nie rozumiem, to jesteś głupia. Jeżeli myślisz, że dam się pocieszyć słodkimi słówkami, jesteś idiotką. A jeżeli sobie wyobrażasz, że nie pomszczę się za swe cierpienia, to niebawem przekonasz się, jak bardzo się mylisz.”
|
|
|
|