 |
untouched.moblo.pl
Zrozumiała że przestał kochać.. Zrozumiała że jest szczęśliwy.. Zrozumiała że zabrał swoje misie i zamieszkał tam gdzie nie ma dla niej miejca.. Zrozumiała też
|
|
 |
Zrozumiała, że przestał kochać..
Zrozumiała, że jest szczęśliwy..
Zrozumiała, że zabrał swoje misie
i zamieszkał tam, gdzie nie ma dla niej miejca..
Zrozumiała też, że już nie ma serca..
a łzy stają się kroplami krwi wypływającymi z niej..
Ale kochała wcale nie mniej! Coraz mocniej..
Nie wiedziała, że kochając bez granic,
zaczyna pałać do niego nienawiśćią..
|
|
 |
Mam być do przesady pruderyjna, kokieteryjnie zalotna, zalotnie figlarna, figlarnie ponętna, ponętnie erotyczna, erotycznie niezaspokojona, a wtedy on zwróci na mnie uwagę. Nie daje mi jednak spokoju zasadnicze pytanie: "dlaczego to ja mam być taka, śmaka i owaka , aż do erotycznie niezaspokojonej? Dlaczego to ja muszę robić z siebie idiotkę, żeby on zobaczył we mnie kobietę? A on? Czy nie może tak po prostu podejść, spojrzeć mi głęboko w oczy i czule wyznać: "od pierwszego spojrzenia zwróciłem na Ciebie uwagę"? Widać nie może - westchnęłam z rezygnacją. W recepcie na szczęście we dwoje zadbano o to, żeby kobieta starannie i długo oraz w przemyślany sposób się upokarzała.
|
|
 |
"...ich znakiem były żółte, kocie oczy. Posiadali też zdolnośc czarowania"
|
|
 |
Odstręczała go jednak czekająca tam pustka. Nie miał nikogo, kto mógłby ją wypełnić. Po co śpieszyć się gdzieś, gdzie będzie sam? Telefon raz na tydzień i jedno spotkanie w miesiącu. Z upływem lat nawet ściany nasiąkały nieobecnością Emmy. Samotność piętrzyła się jak sterty starych gazet, poczucie winy gromadziło się w zlewie i pod dywanem, pustka wyzierała spomiędzy puszek z zupami, które rozstawiał rzadko, żeby szafki wydawały się pełniejsze. W taki sam sposób traktował lodówkę i całe swoje Zycie. Rygorystycznie przestrzegał zasady, żeby nie gromadzić niczego ponad miarę. Nadwyżki budziły myśl o tej drugiej osobie, której nie było. Nikogo i niczego już nie oczekiwał. Jakaś część Emmy pozostała w nim na zawsze i nauczył się tym kontentować. Ale kiedy szorował kuchenkę, mył lodówkę lub kredens, nigdy nie udawało mu się zetrzeć nalotu samotności i winy.
|
|
 |
Wiesz. bo to Ty robisz tak że w brzuszku czuję te.. No jak im tam. tuptające bizonki!
|
|
 |
Mój smutny, przepraszający, samolubny płacz do noża. Tnę, próbując wyobrazić sobie twoje czarne, złamane serce. Miłość nie jest podobna do niczego innego a zwłaszcza do pieprzonego noża!
|
|
 |
Każdy dzień bez Ciebie to jak życie bez powietrza. Każdy wieczór bez Ciebie to jak dzień bez wody. Myśl o Tobie to jak jedzenie dla mnie. Twoje spojrzenie - Szczypta szczęścia. Twój pocałunek - energia do życia. Gdyby Ciebie nie było, byłabym nikim, bo przy tobie wiem, że jestem kimś.
|
|
 |
Czasem może zabraknąć cierpliwośći. Gdy po raz siódmy musisz coś tłumaczyć. Po raz siedemnasty poprawiać coś, po raz siedzemdziesiąty wysłuchiwać niewiarygodnych usprawiedliwień. I radość, gdy po raz siedemdziesiąty siódmy zdobywasz się na to, by darować winę.
|
|
 |
Dopiero, gdy skona ostatni motyl w brzuchu i żadna łza nie narodzi się w oczach... Dopiero, wtedy będę miała pewność, że przestałam Cię kochać.
|
|
 |
Wiem, że Cie skrzywdziłem, zraniłem i.. - nie ma żadnego "i" - Ty mnie zdradziłeś, zniszczyłeś. Rozumiesz?!
|
|
 |
Jeśli nigdy więcej nie spotkamy się na tym świecie, spotkamy się na innym. Będę czekać.
Ps. nie spóźnij się!
|
|
 |
Chcieli coś powiedzieć, lecz słowa więzły im w gardle.
Łzy stanęły im w oczach. Obydwoje byli bladzi i wychudli, ale w ich chorch i bladych twarzach jaśniała już zorza nowej przyszłości
. Wskrzesiła ich miłość, ich serca kryły niewyobrażalne źródła życia, dla nich obojga. Postanowili cierpliwie czekać. Mieli przed sobą jeszcze siedem lat niewysłowionej męki i bezgranicznego szczęścia. Ale on zmartwychwstał i wiedział o tym, czuł to całym swym odnowionym jestestwem., a ona? - ona żyła przecież tylko jego życiem.
|
|
|
|