|
unrealizable.moblo.pl
Johnny ! cóż ma znaczyć ta tajemnicza wiadomość: 'To oni. To oni. Uciekaj z domu. PS. Zjadłem makaron' ? d
|
|
|
Johnny ! cóż ma znaczyć ta tajemnicza wiadomość: 'To oni. To oni. Uciekaj z domu. PS. Zjadłem makaron' ? ;d
|
|
|
było już ciemno , zimno , i po okolicy wałęsały się teraz jakieś cwaniaki , mimo to wyszłam do parku . położyłam się na zimnej trawie patrząc ze łzami w niebo . ' przecież to szczęście się kiedyś skończy , w końcu ' . i dostałam smsa : nie rycz mała , ciesz się chwila - od przyjaciela . usiadłam . jak on to robi ? - nie , jasnowidzem jeszcze nie jestem - usłyszałam jego głos za plecami . położył sie obok mnie i razem odreagowywaliśmy szczęście .
|
|
|
byłam u niego , dojść trochę od domu , było już późno , ciemno i na dodatek musiałam się uczyć . zresztą , był jakiś dziwny od dobrej godziny , więc pomyślałam , że tylko mu przeszkadzam . - wiesz , chyba już pójdę . - podniosłam się z łóżka . - zostań . - położył swoją dłoń na mojej i wiedziałam , że jestem mu dzisiaj po prostu potrzebna . nie do całowania , przytulania czy rozmawiania . zwyczajne , magiczne bycie w samym byciu .
|
|
|
możesz myśleć, że dasz rade się z tego uwolnić - myslisz ze nie będziesz mnie potrzebować
że bedziesz miał kogoś lepszego , ale wiesz ze jesteśmy w tym na zawsze i możesz mysleć ze możesz uciec nawet z twoimi wątpliwościami ,
ale wiesz ze jesteśmy w tym razem
mozesz próbowac odepchnąć mnie do Ciebie
ale nie zrobisz nic co utrzyma nas osobno .
|
|
|
pamiętasz jeszcze te wieczory , w których leżeliśmy oboje na łóżku wijąc się ze śmiechu ? obok łóżka leżała zawsze pusta butelka taniego wina , z głośników leciała nasza piosenka a my potrafiliśmy tak leżeć trzymając się za ręce , gapiąc w sufit i co jakiś czas wybuchać śmiechem . do dziś się nic nie zmieniło . każdy wieczór jest ten sam .. tylko , że ciebie gdzieś wcięło , bo od pewnego czasu leżę sama na podłodze , w tle nasza melodia , pusta butelka i jeszcze twój śmiech , którą przypomina mi martwa podświadomość .
|
|
|
nie miał pojęcia jak długo stali , mocno przytuleni. później zreszta żadne z nich nie mogli sobie przypomniec co wtedy mówili. jakie to miało znaczenie ? pragnęli przecież być jak najbliżej siebie, chcieli wykraść jeszcze choćby odrobine czasu. trwać tak wiecznie . po kres . do końca ...
|
|
|
długo się nie widzieliśmy. a ja się zmieniłam. stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu. i właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie. zacząłeś gwizdac i mówić 'ulala'. uśmiechnęłam się pod nosem. nie poznałeś mnie. z gracją się odwóciłam. uśmiechnęłam się tym uśmiechem, którym obdarzałam tylko ciebie. zaniemówiłeś. twarz ci dziwnie pobladła. a więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem. odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie. słyszałam słowa twoich kumpli ' znasz ją ? ! ' -milczałeś. byłam z siebie dumna.
|
|
|
było późno, wracałam zmęczona do domu . z daleka zauważyłam go siedzącego na przystanku . chłopaka którego tak bardzo się bałam z którym wiązałam przykre wspomnienia o których nie potrafię zapomnieć . . wiedziałam że muszę tamtędy przejść nie myśleć co było kiedyś zacisnąć dłonie i pokonać ten naiwny strach . zadzwoniłam do ciebie . powiedziałeś żebym się nie bała , że zaraz tam będziesz . minęła 5 min ciebie nie było przestało mi zależeć co się stanie . przeszłam szybko nie odwracając się . nie słuchając tych głupich zaczepek nie myślałam o tym że jest późno że nikt nie mógł by mi pomóc . nagle zauważyłam ciebie . biłeś mi brawo i usmiechałeś się w sposób jaki uwielbiam . powiedziałeś że jesteś ze mnie cholernie dumny . dopiero dotarło do mnie że byłeś ze mną przez ten czas . ta cholerna satysfakcja z tego że jesteś dumny dała mi wiarę w siebie . dziękuję / unrealizable
|
|
|
nie istniejesz - sypie się czas.
|
|
|
|