|
twojaamfetamina.moblo.pl
Źle się czuję teraz myśląc o Tobie i o Niej razem gdzieś u Ciebie bo nie wierzę że nie korzystasz z wolnego kwadratu. Dopiero teraz tak dotkliwie uświadamiam sobi
|
|
|
Źle się czuję teraz, myśląc o Tobie i o Niej, razem, gdzieś u Ciebie, bo nie wierzę, że nie korzystasz z wolnego kwadratu. Dopiero teraz tak dotkliwie uświadamiam sobie jak kurewsko musiało Cię zaboleć moje zachowanie, jak nieludzki musiał być cały ten ból. Przepraszam po raz kolejny, a Ty po raz kolejny to przyjmiesz, choć nigdy nie powinieneś mi wybaczyć. Nigdy.
|
|
|
Jestem zdezorientowana, pogubiona w tym, co dzieje się w moim życiu. Leżę nad ranem ze łzami w oczach, wciąż próbując zasnąć. Mam wzrok zapatrzony w lekko powiewającą firankę, a mimo to przed oczami szereg wspomnień z Tobą. Powietrze przesiąka autodestrukcją. Nie rozumiem tego, a mimo to zdałam sobie sprawę, że właśnie takie uczucie towarzyszyło Ci przez ostatnie dwa miesiące. Z tym, że w odpowiedzi na nie Ty piłeś i ćpałeś, a ja podobno jestem na to za porządna.
|
|
|
Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Zadałam Ci każde ze stawianych sobie pytań i uzyskałam odpowiedzi. Wyjaśniłam Ci to, co wciąż leżało mi na sercu. Tylko tyle. Nic więcej nie mogę. Potrzeba teraz tylko jakiś plastrów, bandaży, bo moja pokaleczona dusza umiera.
|
|
|
Najbardziej rozpieprzone między nami jest zaufanie. Ciężko Ci wierzyć w moje słowa, nie ufasz temu, że gdybym mogła cofnęłabym czas o te kilka miesięcy i rozegrała to zupełnie inaczej. Jesteś przekonany, że wraz z następnym dniem, wrócę do innego, że będę znów dla Niego. Ale teraz nie możesz się opanować, nie potrafisz przestać mnie całować, tulić do siebie, zostawić. I nawet jeśli kolejny dzień przyniesie szereg wyrzutów sumienia, teraz jesteśmy dla siebie z rozpierdalającą bezradnością nadchodzącego rozstania i wciąż ogromną miłością do siebie.
|
|
|
Nie wiem jak wspomnimy o sobie za kilka lat. Nie wiem jakie uczucia będą występowały wówczas w naszych sercach. Zmienimy się? W jakimś stopniu na pewno. Wybaczymy do tego czasu każdą z ran? Uświadomimy sobie, co tak naprawdę było między nami? Czy my w ogóle się poznamy, mijając na ulicy? Nasze serca się rozpoznają? Czy przeszłość będzie miała choć minimalne znaczenie? Czy coś przyspieszy arytmię? Sądzisz, że będziemy mieli dość odwagi, aby spojrzeć sobie w oczy z uniesioną brodą? Będziemy mieć wyrzuty sumienia? Czy pojawi się choć jedno ukłucie żalu, że tak precyzyjnie zniszczyliśmy wszystko, nie próbując nawet rozpocząć walki? Pójdziemy na kawę? Czy po tej jednej filiżance będziemy mieć dość samokontroli, by któreś z nas nie zaprosiło drugiego do siebie? Skończymy w łóżku? Powiedz mi - czy mimo Twojego męskiego ego i mojej dumy, po latach dojdziemy do wniosku, że to była miłość?
|
|
|
Nie chcesz tej przeszłości. Miażdżysz ją swoją podświadomością na tyle, na ile jest to możliwe. Nienawidzisz jej. Najchętniej usunąłbyś ją ze swojego życia. Nie chcesz przeszłości ze mną równie mocno jak ja nie chcę teraz przyszłości z Tobą.
|
|
|
Rozsypuję się w środku przez te wszystkie myśli, jestem cała pokruszona i nie mogę nic z tym zrobić. To jest takie strasznie dziwne, bo boli mnie coś, co absolutnie mnie nie dotyczy, coś, czego nie powinnam nigdy wiedzieć i nie powinnam myśleć o tym zaraz po przebudzeniu. Nie mogę tak, przecież nie można umierać przez coś, co jest zupełnie nieistotne, coś, czego nigdy nie zmienimy i na co nie mamy wpływu. Nie mogę tak, to zjada mnie od środka, ona mnie zjada. Myśli o niej trwają sekundę, czasem nawet mniej, ale przez tą sekundę świat się zatrzymuje, a ja już nie mam siły znów go nakręcać. Więc mój świat stoi, w jednym punkcie, który wcale mnie nie dotyczy i wcale nie powinien mnie boleć. /black-lips
|
|
|
I śmiało mogę stwierdzić, że jesteś moim cichym uzależnieniem, które pochłania moją duszę.
|
|
|
"Ja składam się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem. Jedna mówi: "Chcę stąd wyjść!", druga mówi: "Ja zostaję". Wiem, że to jest męczące nie tylko dla mnie. Lecz dla tych, którzy ze mną przebywają. Mówią: "Nie mogę znieść tych twoich humorów i zmian". Pewnie rację mają. Bo we mnie jest orkiestra, która grać razem rady nie daje. Jedna część zadowolona przyjmuje z pokorą wszystkie zmiany. Druga na to:"Pieprzę. Ja nie nadążam, wysiadam!". Czasami, więc zdarza się, że nie wiem, czego chcę. Jedna część mówi: "Jest dobrze". Druga mówi: "Jest tak źle."
|
|
|
“Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.”
|
|
|
"Proszę nie zostawiaj mnie samej. Nie teraz, kiedy cały świat zaczyna obracać się do góry nogami, kiedy samotność coraz bardziej boli. Kiedy cierpienie jest nie do zniesienia. Proszę pokaż mi dobrą drogę, pomóż skończyć z nałogiem, weź mnie w swoje ramiona, abym poczuła, że jednak nie jestem sama. Pokaż, że naprawdę Ci na mnie zależy, bo coraz bardziej w to wątpię. Proszę bądź przy mnie, sama już nie daję rady..."
|
|
|
"-Czemu uważasz, że powinnaś zdychać?" -Boli mnie każde złe słowo, każdy krzyk ze strony rodziców. Boli mnie, że mam tyle kompleksów, boli mnie to, że nie zasługuje na życie. Boli mnie, że jestem samotna. I wiele innych rzeczy...powinnam, bo się tu nie odnajduję. Nie umiem żyć."
|
|
|
|