|
truskaffkoffa.moblo.pl
pobaw się ze mną no. pobaw się! młodszy brat dręczył mnie już od pół godziny. jesteś smutna? zapytał nagle patrząc mi w oczy. tak jestem. a czemu? wi
|
|
|
- pobaw się ze mną, no. pobaw się! - młodszy brat dręczył mnie już od pół godziny. - jesteś smutna? - zapytał nagle, patrząc mi w oczy. - tak, jestem. - a czemu? - wiesz, sama nie wiem. może zgadniesz? - zaproponowałam mu, wymuszając uśmiech. mówiłam prawdę, nie znałam przyczyny mojej chandry. - może nie masz przyjaciół? - zapytał. - nie, to nie to. mam wspaniałych przyjaciół. - może chcesz, żebym włączył ci muzykę? - podszedł to wieży, zastanawiając się dalej. pięciolatek, który poważnie przejął się odgadywaniem powodu mojego smutku powiedział obojętnie: - nie wiem, już. ja tam jestem szczęśliwy, mam dużo zabawek i moją piękną Martusię. nie wiem, czemu ty się ciągle smucisz.[orginal58]
|
|
|
- no i czemu się przejmujesz? obrabia Ci dupe dzień i noc, a teraz masz okazję się jej odpłacić. nie pozwalaj się tak upokażać - tłumaczyła mi uparcie przy każdej okazji, kiedy można było jej dopiec. - nie rozumiesz tego? wtedy będę taka jak ona. to dopiero upokożenie.
|
|
|
|
o moje źrenice będą odbijały się miliony kolorowych zniczy. pójdę tam sama, gdy już będzie cicho i pusto. gdy to miejsce przestanie być przeludnione. zapalę kolejna lampkę w kształcie serca i starannie położę ją na jednym z wolnych miejsc. uklęknę , nie dlatego, że muszę , ale na sam widok kolana same nie wytrzymają tego napięcia. spróbuję wydusić z siebie choć krótką modlitwę o jaką od dawna zabiegam, ale wiem, że nie dam rady wypowiedzieć żadnych słów. łzy wypowiedzą się za mnie, znów podejdzie jakaś przypadkowa osoba i spyta, czy wszystko w porządku. ale nie zaprzeczę, przytaknę mówiąc żeby zostawiła mnie samą. i znów najbliższe kilka godzin poświęcę na zadręczaniu się, na proszeniu Boga, albo i przeklinaniu Go. na braku możliwości podziękowania Jej za dotychczasowe dzieciństwo. za zbyt szybką śmierć. za nie wykazanie się w zupełności, jako Matka. po prostu dziś duszą umrę razem z Nią. [ yezoo ]
|
|
|
razem z przyjaciółmi opróżniliśmy kilka flaszek i śmiejąc się w głos spędziliśmy czas , świetnie się bawiąc na nocnej imprezie . akurat tańczyłam z przyjaciółką kiedy zjawiłeś się Ty . zagrodziłeś mi do niej drogę ze swoim cwaniackim uśmiechem . kątem oka zauważyłam także twoich kumpli . no tak , zawsze trzymaliście się w grupie . - zatańczymy ? - uśmiech nie schodził z twojej boskiej twarzy . pokręciłam przecząco głową poszukując wzrokiem przyjaciółki . - proszę .. no . - nie , nie będę z tobą tańczyła . powiedziałam coś . nie chcę narobić sobie kłopotów u twojej laski . - odpowiedziałam dosięgając twojego ucha i próbując przekrzyczeć muzykę . - ona ? ona pojechała kilka minut temu . no chodź , proszę . - pozostawałam nieugięta . - słuchaj , kumpel patrzy . wyśmieje mnie jeżeli nie dasz się namówić . - zaniemówiłam . jednak byłeś i jesteś podłym gnojkiem . mogłeś podziwiać mój tyłek , gdy odchodziłam od ciebie zgrabnym krokiem przez środek parkietu pokazując środkowy palec
|
|
|
usiadłeś na ławce. patrzyłeś w ziemię. ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię,zagasiłeś nogą. nadal patrząc w ziemię spytałeś : ' ufamy sobie nadal ?'. nie usłyszałeś odpowiedzi. nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami :' zajebiście kurwa', odszedłeś , zakładając kaptur na głowie. stałam w miejscu , patrząc na Ciebie jak odchodzisz, pod nosem wyszeptałam : ' nie, przykro mi'. [black.rouse]
|
|
|
Mówią, że jestem niedojrzała. Żebym głośno nie słuchała muzyki bo na starość będę głucha. Żebym nie siedziała na ziemi, bo w przyszłości będę chorować. Mówią, żeby się ciepło ubierać, bo jak będę starsza to będę mieć problemy ze zdrowiem. Mówią, że nie powinnam wieczorami wychodzić z domu, bo to przecież nigdy nie wiadomo co czeka za rogiem. I w pochmurny dzień, mówią że powinnam zostać w domu, bo zmoknę i będę chora, bo nie warto w taką pogodę iść na rower, na spacer, na boisko. ale ja się pytam, po jaką cholere mam się tym martwić. Jaką mam gwarancje że wogóle dożyje tych dni o których tak mówią. zresztą, po co na starość będzie mi dobry słuch, wspaniałe zdrowie, co ja w tedy będę mogła zrobić. czy nie lepiej mieć chociaż co wspominać. Wolę czerpać garściami póki jeszcze mogę. Przestać wreszcie tak bardzo martwić się o jebane jutro [fuck_yeaa]
|
|
|
|
- jestem trochę smutna - dlaczego? - dla odmiany.
|
|
|
|
Jak Ci się układa? Mam nadzieję, że jest git i że w przeciwieństwie do mnie ku*wa jakoś w nocy śpisz..
|
|
|
|
Dała mu w twarz. Zacisnęła wargi i ze łzami w oczach, wykrzyczała, że go kocha. Miała nadzieję, że taka terapia szokowa, sprawi, że jej uczucie w końcu do niego dotrze.
|
|
|
pamiętam jak pierwszy raz zadzwoniłeś do mnie. rozmawialiśmy całą noc chociaż poznając mnie zakończyło się na zwykłym podaniu imion. z każdym następnym dniem rozmawialiśmy ze sobą co raz dłużej, mówiliśmy o wszystkim. o przeszłości której oboje się wstydziliśmy i która dała nam ostro w kość. wiedziałam o Tobie wszystko podobnie jak ty o mnie. spotykając się robiliśmy najdziwniejsze rzeczy nie zważając na opinię innych. a teraz? a teraz nie jesteśmy wstanie spojrzeć sobie w oczy nie wspominając o głupim cześć podczas mijania się na ulicy. -straciłam przyjaciela. / kochajnoo
|
|
|
|