|
traviska.moblo.pl
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat Miasta topią się w dymie wieje ognisty wiatr Zaciskam mocno pięści w żyłach przyspiesza krew To jest początek koń
|
|
|
Nie będę stał bezczynnie gdy zacznie płonąć świat
Miasta topią się w dymie, wieje ognisty wiatr
Zaciskam mocno pięści, w żyłach przyspiesza krew
To jest początek końca - nadciąga boski gniew!
|
|
|
Dwulicowość to jedna z najpopularniejszych chorób
Gra pozorów, fałszywy uśmiech judy
Kaprawe oczka, pasożyt pełen obłudy
Czas wyczyścić brudy, niewielu to potrafi
Choć każdemu z nas trupy wysypują się z szafy
Nie chcę prawić morałów bo sam nie jestem święty
W górę szkło, wypijmy za błędy
|
|
|
To bezsens chłopaku mimo całego syfu
Nie rób sobie krzywdy przez rzeczy na które nie masz wpływu.
Bo depresja jak tyfus niszczy społeczeństwo
I niektórzy poddają się tej dziwce zbyt często
|
|
|
Na pewno znasz takie noce ten destrukcyjny moment
W którym każda myśl waży grubo ponad tonę
I czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek
Nasze serca pompują krew a łzy są słone
Wiem, że czasem sam tonę w morzu złych myśli
I jedyne co z tego mam to psychiczne blizny
|
|
|
Oczy otwieram smutne.
Umiera świat
|
|
|
Pamiętam, jak mnie pytał o moją pierwszą dziewczynę.
Pamiętam, jak rozstałem się z nią w nerwach,
I nie chciałem mu powiedzieć bo mówił mi że jest piękna.
Ona jest piękna nadal - ja nadal z nią nie gadam
|
|
|
Ten który umarł, miał mniej niż cała reszta wokół,
Ale chęć i kilka łez kręcących się w oku,
Co dzień pamiętam jego twarz jak swoją niewyraźnie,
Ale dzień gdy szedłem na cmentarz na zawsze.
To był najgorszy dzień mojego życia,
I pierwszy krok do dorosłości wiem że to słychać.
|
|
|
szukałam ukojenia w nim każdego dnia
i byłam w stanie oddać wtedy za niego cały świat
pewnego dnia nie zastałam go w drzwiach
tego się nie spodziewałam, pamiętam jakbym tam stała
poczułam żal, serce zimne jak stal,
nogi miękkie jak wata, wewnętrznie poczułam strach
drugiego dnia witał mnie z uśmiechem
gdy odchodził, szedł oczy spuszczając na ziemię
nie czuł dumy, ale twardo przed siebie
zostawiając mnie samą prawie wrastającą w glebę
wczorajszy żal stał się rozgoryczeniem
a cudowny życia bal, czytaj - rzygam na afterze
nie widzę nic, boję się odbicia z lustra
stoję zarażona zdradą, którą przyniósł na ustach.
|
|
|
Wyłączam radio, cisza każe mi myśleć
Łzy cisną się same, w myślach mam modlitwę
Boże, daj mi jeszcze trochę wiary
Wątpię w cel podróży, pogubiłem mapy
Nie mam siły iść, nie mam siły biec
Nawet gdybym miał, to nie wiedziałbym gdzie
Wskaż mi drogę, podaruj mi siłę
I wybacz mi proszę, to że w Ciebie zwątpiłem
Zła droga jest zawsze złą drogą
Wybaczenie jest zawsze wybaczeniem
Zwątpienie jest tylko zwątpieniem
Ja wątpię we wszystko, jestem tylko człowiekiem
|
|
|
Wątpię w siebie brakuje mi siły
Czarne chmury nad głową zawisły
Stojąc jeden krok nad przepaścią mówimy,
że wyświetla się życie, ja właśnie widzę te filmy
I biorę ciężkiego powietrza oddech,
które cedze przez gardło tak, że jest mi nie dobrze
Pluję krwią, w około płoną pochodnie
Brakuje mi siły, leżę, pomóż mi się podnieść
|
|
|
To jest tak silne, że wraca do mnie w snach
Przewracam się, leżę, nie mam siły by wstać
|
|
|
Dobrze wiem jak to jest kiedy w bagnie się stoi,na dziś dzień już nie mogę sobie na to pozwolić.
|
|
|
|