szukałam ukojenia w nim każdego dnia
i byłam w stanie oddać wtedy za niego cały świat
pewnego dnia nie zastałam go w drzwiach
tego się nie spodziewałam, pamiętam jakbym tam stała
poczułam żal, serce zimne jak stal,
nogi miękkie jak wata, wewnętrznie poczułam strach
drugiego dnia witał mnie z uśmiechem
gdy odchodził, szedł oczy spuszczając na ziemię
nie czuł dumy, ale twardo przed siebie
zostawiając mnie samą prawie wrastającą w glebę
wczorajszy żal stał się rozgoryczeniem
a cudowny życia bal, czytaj - rzygam na afterze
nie widzę nic, boję się odbicia z lustra
stoję zarażona zdradą, którą przyniósł na ustach.
|