|
I krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy, ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz.
I znów płaczę, i chuj, że płaczę, co?
|
|
|
Najważniejszy człowiek w moim życiu zranił mnie do takiego stopnia, że jednym odruchem zmienił wszystko co było między nami. Uciął kawałek więzi, którą nie wiem, czy kiedykolwiek odzyska. Jednak nie potrafię tak - nie umiem od niego odejść, nie potrafię zaprzepaścić przyjaźni, dzięki której żyję, która postawiła mnie na nogi i dała sens, w tym pieprzonym życiu
|
|
|
nie będę udowadniała wszystkim jak bardzo mi go brakuje, po prostu będę olewała wszystkie rozmowy na Jego temat
|
|
|
Tak ciężko jest myśleć, że to mogłoby zniknąć.
Wszystko, co pójdzie w górę musi spaść.
Dlaczego nie możemy żyć życiem bez konsekwencji i zawsze żyć teraźniejszością?
|
|
|
Tyle razy mówiłeś o prawdzie, ani razu nie powiedziałeś prawdy.
Tyle razy brzmiałeś poważnie, nigdy jednak nie byłeś poważny.
|
|
|
Nie wiem dlaczego tu jesteś, co Cię przy mnie trzyma, dlaczego nie odejdziesz, nie zrezygnujesz ze mnie
|
|
|
Zastanawiam się. dlaczego akurat Ty tak bardzo namieszałeś mi w życiu. To tylko kilka spotkań, kilka długich rozmów, kilka uśmiechów, kilka spojrzeń. Widać to wystarczyło, żebyś stał się dla mnie kimś cholernie ważnym.
|
|
|
Od dziś nie wiem już jak wygląda Jego uśmiech, i jak śmieją się Jego oczy. Nie znam już zapachu Jego bluzy, i żadnej formy dotyku. Nie zamienię z Nim już ani jednego słowa. Już nigdy nie obudzi mnie, ani nie utuli do snu. Nigdy nie pozna żadnej mojej tajemnicy, a ja nigdy w życiu nie doradzę mu już. Już nie wiem jak wygląda Jego mina, gdy o coś prosi. Nie wiem jak słodko marszczy czoło. Nie ma Go już w moim świecie - nie znamy się. Nienawidzę Go
|
|
|
Wiesz w takie dni jak ten, chyba najbardziej odczuwam brak Ciebie... Twojego ciepła, dotyku, tego jak patrzysz na mnie i jak się uśmiechasz. tej świadomości. Ta nie pohamowana potrzeba mienia Cię przy sobie zabija, doprowadza do szału. Tak wiem to chore i dziwne by tak bardzo tęsknić, by poddawać swój umysł udręką.
Kochać i nienawidzić, pragnąć i nie chcieć zarazem Twojej bliskości...Cierpię na Ciebie, zachorowałam, ale obiecuję, że się z tego wyleczę, ale póki co chcę się jeszcze przez moment topić w tym kieliszku złudzeń...potem wypiję te gorzką prawdę, przełknę to obrzydzenie i przetrawię...a potem już nie będzie Ciebie i nigdy już nie powiem nikomu o nas... Obiecuję!
|
|
|
nie chcę wiedzieć jak jest bez Ciebie
|
|
|
W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upadać, po to, żeby umieć się podnieść. Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie? Nie, takie właśnie jest życie.
|
|
|
Nawet nie wyobrażasz sobie, ile radości daje mi twój jeden uśmiech, jeden dotyk, pocałunek, spojrzenie w oczy
|
|
|
|