|
szermeles.moblo.pl
wydaję mi się że być czyimś światem to jakby wkładać nos w miękkie futerko owieczki. jakby świeciło słońce prosto w oczy i jest tak wielce przyjemnie. jakby trawa otulał
|
|
|
wydaję mi się ,że być czyimś światem to jakby wkładać nos w miękkie futerko owieczki. jakby świeciło słońce prosto w oczy i jest tak wielce przyjemnie. jakby trawa otulała ciepłe stopy. jakby noc kończyła się szybko, jakby dni były za krótkie. jakby powstała nowa strefa czasowa, gdzie jesteście wy. jakby nie było nic bardziej istotnego i cudowniejszego. a kwiaty kwitną i może znowu znaczymy dla siebie więcej niż cokolwiek.
|
|
|
patrzeć na to co kochasz i widzieć ,że cały twój świat jest czyimś całym światem. i wiedzieć ,że ich linie papilarne w pewnym momencie się łączą na autostradzie życia. przeczuwać ,że wypalają jego ulubione papierosy i ,że dotykała spojrzeniem twojej ulubionej pary oczu. nie potrafię, wiesz?
|
|
|
a jeśli mam istnieć bez ciebie, może od razu zrezygnuje.
|
|
|
i połamałeś plastikowe skrzydła, a oni nie dają reklamacji...
|
|
|
So many years, so many days together...
|
|
|
Słońce na dłoniach i wiosna w powietrzu. Złe chwile chyba minęły. Chyba niczego się już nie boję.
|
|
|
Chcę być malutka jak te plastikowe lalki. Chcę mieć wiedzę wielkości orzeszka. Chcę znów na nowo uczyć się dobrych i złych słów. I nie mieć świadomości tego wszystkiego, co dzieje się gdzieś za moim Placem Zabaw.
|
|
|
Jesteście potworami. Ranicie. Nasz ból to Wasza radość, Wasz doskonale zaplanowany sukces, wszystko dopięte i spełnione. Jak długo będziecie wbijać te sztylety? Widzicie przecież ,że płaczemy ,że cierpimy, bo to wszystko boli jak nigdy przedtem. Kpicie z naszego życia, jesteście gotowi w każdym momencie je zniszczyć. Jak wściekłe lisy, czaicie się w krzakach, by za chwilę zadrwić z nas, pokazać nam znaczenie śmierci, odebrać wszystko co kochamy. Nie patrzę Wam w oczy. Boję się, a to całe przerażenie właśnie tam jest ukryte. Jesteście potworami, a ja nie chcę ,żebyście wiedzieli, jak wiele jeszcze możecie mi odebrać.
|
|
|
Padam na podłogę i krzyczę. Odbieracie mi wszystko. Znowu płaczę, choć nauczyłam się funkcjonować z uśmiechem. Teraz tylko trzymam dłońmi kręgosłup, bo znów boli, bo znów czuję ,że złamię się jak łodyga drobnego kwiatuszka. Nie obchodzi mnie nawet 19.19. Żadna z godzin nie jest ciekawa, wszystkie są puste i takie same. Po co to wszystko zmieniać? Po co kręcić głową ,że nie tak ,że przepraszam ,że współczuję ,że tak mi przykro. Jestem człowiekiem od tak dawna, a dopiero teraz się tego wstydzę. Co za wstyd...
|
|
|
Znaczysz dużo nic nie znacząc. Ja bez Ciebie to zwiędły liść. Ty beze mnie nie zmieniasz się nic.
|
|
|
|