|
szarachwila.moblo.pl
Spojrzał na mnie. Jego niebieskie oczy nie wyrażały w tej chwili zupełnie nic. Czułam się nieswojo bo przecież były to te same oczy które kiedyś patrzyły na mnie z rad
|
|
|
Spojrzał na mnie. Jego niebieskie oczy nie wyrażały w tej chwili zupełnie nic. Czułam się nieswojo, bo przecież były to te same oczy, które kiedyś patrzyły na mnie z radością, życzliwością, może nawet z kiełkującą miłością. A czasem także z bólem i gniewem, nie mówię że było nam łatwo. Jak to możliwe, że teraz był tak obojętny?
|
|
|
I nigdy nie zapomnę tamtego piątku 13. Ten jeden jedyny, ostatni raz gładziła go po głowie, przeczesując palcami jego włosy. Robiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić. Była z nim, przy nim i dla niego. Widocznie to było za mało.
|
|
|
Wyciągnął przed siebie ręce, odpychając ją bez dotykania jej. Spoglądał na nią tymi swoimi niebieskimi oczami które tak bardzo kochała, i bez słowa wyszedł. Stała tam, patrząc na swoje stopy w czerwonych trampkach czując, że serce znowu jej pęka. Dlaczego on nie chce z nią rozmawiać? Co ona takiego zrobiła? To bolało. Czuła się tak ... jakby znów go straciła, a przecież nawet go nie odzyskała. Nigdy nie był jej.
|
|
|
Mogłam go nigdy nie poznać i byłby spokój.
|
|
|
I potrzebuje cie jak serce potrzebuje bicia, ale to nic nowego.
|
|
|
A kiedy trzymał mnie w swoich ramionach, moje stopy nigdy nie dotykały ziemi.
|
|
|
Proszę cię. Przecież jestem królową ostrożności. I księżniczką z beznadziejnej bajki bez Szczęśliwego Zakończenia.
|
|
|
Wiedziałam, że nasz "związek" opierał się na chwiejnej równowadze między słodką paranoją a przemocą. Ale, do cholery, podobało mi się to. I tylko tu, dokładnie w punkcie równowagi możliwy był Happy End. A stało sie. Był, kurwa, przechył. Taki gdzieś mniej więcej 70 kg, 1.65 metra i większych ode mnie cyckach.
|
|
|
Wcale nie jestem pewna, czy któraś z tych rzeczy o których mówisz jest dobra dla NAS, s ł o n k o ... Wcale a wcale!
|
|
|
I więcej takich rzeczy nie mów. To boli. Jasne?
|
|
|
Oddałabym za ciebie wiele, na prawdę wiele. Nadal.
|
|
|
Nienawidziłam gdy się uśmiechał. Bo wtedy, nieważne jak byłabym na niego zła, czy nawet wściekła, to wszystko by odeszło. Nawet teraz, po tym jak tak bardzo mnie skrzywdził, jego uśmiech dawał mi siłę do życia.
|
|
|
|