|
swiat.zamkniety.moblo.pl
no bo to nie jest tak ze jest do dupy bo ja tam jakiś papierem toaletowym nie jestem. no ale kurwa bez przesady .
|
|
|
no bo to nie jest tak, ze jest do dupy, bo ja tam jakiś papierem toaletowym nie jestem. no ale kurwa, bez przesady -.-
|
|
|
miała ochotę rozjebać prawy dolny róg monitora, który ukazywał jej te przeklęte godziny. na milion kawałeczków albo i więcej. obiecała sobie, ze zainwestuje w zegar, który powiesi na ścianie, ze wskazówkami. wtedy te jebane godziny wkońcu przestana ją nękać i dawać złudne nadzieje.
|
|
|
nienawidziła. szczerze nienawidziła tego miasta. ilekroć wracała po długiej podróży, lub zwykłym wypadzie do babci miała ochotę uciec od tego miejsca. to miasto nie kojarzyło się jej dobrze. ilekroć spoglądała na blok przypominała sobie ból który rozrywał jej klatkę piersiową tuz po powrocie z wakacji. nienawidziła tego miasta ponieważ kojarzyło jej się ono tylko z rozstaniem i nieprzyjemnymi uczuciami z tym związanymi.
|
|
|
było juz późno. wyszła z psem na spacer. miasto jakby zamarło, a raczej zasnęło. szła osiedlam pomiędzy blokami. w oddali słychać było poszczekiwania psów i delikatny szum liści. miała na sobie tylko podkoszulkę a na nie wielką czarną bluzę. uwielbiała za duże rzeczy, choć tak rzadko w nich chodziła. minęła sąsiedni blok i słychać było z uchylonego balkonu śmiech, radość i dobry humor domowników, czego nie mogła powiedzieć o sobie. na sama myśl o przeszłości coś ściskało ją w gardle.
|
|
|
alejami wspomnień. today, tomorrow, always..
|
|
|
pomijając fakt, że nie lubie kotów bo śmierdzą brudzą są fałszywe i mam okropną alergię na ich sierść, to chyba wolałabym być takim okropnym śmierdzącym kotem. moga sobie pozwolić na totalny luz. maja po siedem czy nawet dziewięć żyć, i w gdy przejebią jedno, moją w zapasie kolejne. w huj im zazdroszczę.
|
|
|
|