|
steskniona.moblo.pl
dziękuję że jesteś. dziękuję że stawiasz mnie w centrum swojej uwagi. dziękuję że dbasz i troszczysz się o moje zdrowie i bezpieczeństwo. dziękuję za to że mnie kocha
|
|
|
dziękuję, że jesteś. dziękuję, że stawiasz mnie w centrum swojej uwagi. dziękuję, że dbasz i troszczysz się o moje zdrowie i bezpieczeństwo. dziękuję za to, że mnie kochasz. ♥
|
|
|
mini-przemeblowanie z porządkami zakończone, teraz można się brać za biologię, a historię tak słodko pierd.olę!
|
|
|
kur.wa, nawet granie w pierd.olone gry online jest ciekawsze od nauki!
|
|
|
nie, Ty kur.wa w ogóle mnie nie zatrzymujesz, te wszystkie wiadomości z trzykropkiem w ogóle nie motywują do odpisania!
|
|
|
I will go the distance
I will go the miles
That’s how much you mean to me / Oliver James - the distance
|
|
|
kur.wa skończmy te zaczepki na fejsie i chodźmy na smirnoffa ;)
|
|
|
koszmar wiosennej nocy, łzy stukają o szybę, nie pozwól by takie sny się spełniły!
|
|
|
to nie zmiana statusu na fejsie czyni nas parą. to całonocne rozmyślania o kolejnym spotkaniu, tęsknota za twoim dotykiem, zapachem, czy głosem. to uczucia przelewane w każdym drobnym słowie, lub pocałunku ;*
|
|
|
pomyśl sobie, że sam doprowadziłeś do tego, że każdej nocy zdradzam Cię z Zenkiem i Miłoszem, więc teraz nie miej mi tego za złe. ♥
|
|
|
ogarnij się kur.wa, bo 'zaraz wracam' określa się w kilkunastu minutach, a nie godzinach!
|
|
|
wysoki sądzie przyznaję się do tych wszystkich niżej wymienionych morderstw: zeszłego lata podczas nocnego spaceru, zabiłam komara. chciałam się z nim tylko podroczyć za bezwstydne skosztowanie mojej krwi, ale nie potrafiłam być wystarczająco delikatna. pamiętam też jak zdeptałam te kilkanaście mrówek w dzieciństwie, ale nie moja wina, że chciały mi ukraść bochenek chleba. to była obrona własnego dobra wysoki sądzie. przyznaję się też, że każdego wieczora zabijam szare komórki i robię to z uśmiechem na twarzy. proszę o sprawiedliwy wyrok.
|
|
|
I miał to być ostatni pocałunek tego wieczoru, ale nadchodząca tęsknota nie wytrzymała i w postaci bladej cieczy spłynęła po jej twarzy. za dwie minuty autobus, chłopak ubrany, a ona? zdążyła w chwilę zalać się łzami. - co się stało? - szepnął jej do ucha. - idź, bo autobus odjedzie - krzyczała szeptem, by nikt nie nabrał podejrzeń. - dopóki nie powiesz co jest grane, nigdzie się nie ruszam. - jednym ruchem zdjął kurtkę, kolejnym ściągnął obuwie, a na deser zostawił słodką namiętność, odzianą w tęsknotę następnego razu.
|
|
|
|