|
spiritoffire.moblo.pl
Spoglądam w swoje marne odbicie w lustrze i jedyne co robię to cisnę pięścią w jego płytę. Nieważne że rozpadło się na niezliczoną ilość elementów Zerkam w moje oczy ja
|
|
|
Spoglądam w swoje marne odbicie w lustrze i jedyne co robię,to cisnę pięścią w jego płytę. Nieważne,że rozpadło się na niezliczoną ilość elementów,Zerkam w moje oczy, jaki jest ich odcień,powiesz mi?.Chciałbym być obojętny jak Ty,naprawdę bardzo by mi to pomogło,chwilowo.Nie mów,że jestem twardy,bo potrafię przesiedzieć kilka godzin w zwykłym parku wbijając wzrok w niewidoczny punkt przed siebie.Nie mów,że jestem cierpliwy,bo nie okazuję swojego zdenerwowania,a niszczę je w sobie. Nie powiem Ci,że musi być powód dla którego tak bardzo jestem zagubiony w rzeczywistości, która otacza mnie 24 na 7, bo to nieistotne, jak ja...
|
|
|
Na każdym kroku chciałaś zrobić ze mnie durnia.A na całej linii jesteś jak ogromna chujnia, a Ty stoisz przed lustrem,mówisz, ale z Ciebie sunia.Z Ciebie taka kurwa niunia, Wywal się na garba i się bujaj.Nie pisz, nie dzwoń i nie wkurwiaj! Mam w chuju to co myślisz, po prostu to pierdolę.
Zbyt długo już przez Ciebie miałem dołek.Jesteś zwykłą pierduśnicą i ta chwila jest pamiętna. Łe, kurwa. Ty jesteś tą panią, czy podupadły Anioł?
|
|
|
Bez czułych słów niekochani giną..W szukaniu słów tracą czas
Nie wiedzą że miłość to nie kino..Ich życie ma gorzki smak....
|
|
|
" Żyj spokojnie, niech Ci się wiedzie. i nie rozmawiajmy dzisiaj bo nie wiem co mam powiedzieć
|
|
|
Nie wiem, czy w życiu kiedyś znajdę sens.Los mój jest jak rzucony kamień w cień.Czy życie takie dziwne jest?
|
|
|
Nie szukam marzeń, bo po co z marzeń drwić. Nie szukam sławy, bo bez niej da się żyć.
Szukam nadziei, choć ciężko jest w niej trwać. Szukam nadziei, bo bez niej nie mam szans.
Nie pragnę wiele, bo sam tak mało mam. Nie pragnę wiele, godności której brak.
Chcę żyć jak człowiek i wiarę swoją mieć. Pozwól Cię kochać, oddychać każdym dniem.
|
|
|
Mam dwadzieścia parę lat, rzadko kiedy mam czas by zrozumieć to co co dzień dzieje się wokół nas by wykumać, w której chwili trzeba powiedzieć pas by zobaczyć co to znaczy nic nie znaczyć, mówię raz mówię dwa ,bo nie cofam się gdy coś zacząłem wszystkich i wszystko jebie, od czasu gdy byłem w szkole wyciągaj łapy po swoje, nie? To siedź i użalaj się nad swoim marnym losem...
|
|
|
Teraz usiadz opowiem Ci historie,które w głównym stopniu bedzie o mnie,bedzie o mnie chociaż ciężko mi to mówic,bo to wszystko po koleji zaczyna sie burzyc,nie chce mi się mówić ile złego wyrządziłem,chce przeprosic wszystkich bo dzis czuje wine,i to nie tak że zniknie z mej pamięci,zrozum to człowieku popełniłem rozne bledy,ale dalej mam odwage o tym pisać,chce ukazać Tobie chociaż troche mego zycia,które nie jest łatwe ale mówią tu inaczej,myslisz ze mnie boli...zawsze chciałem być najlepszy i to moge przyznać,teraz zrozumiałem że każdemu musi sie zagoic blizna,która pozostała po zdarzeniach,ja mam blizne w sercu że mało kto mnie docenia
|
|
|
Nie zatrzymam się i po szczescie ide z fartem,wierze w te marzenia które spełnią się naprawde,walczyłem o Ciebie chociaż czasem polegałem,mimo tego wiesz że nie jestem ideałem,dałaś tyle szans ja wygrałem tą ostanią,nie patrze za siebie...nie mysl o przeszlosci bo to tylko dzis dobija,Nie jesteś obok mnie..
|
|
|
Ostatni z ocalałych, jedyny pozostały, najlepiej zbudowany, ściska w ręku tulipany,na znak wolności, którą wojny mu zabrały,przyjaciel, towarzysz, odszedł w zaświaty,na rękach proch z armaty, cały ubrudzony,lekko zerka w obie strony, czy to fikcja,może to umysł płata mu figle, gdy zamknie oczy,to ten cały syf zniknie,zrobił to, lecz prawda jest bolesna,przed oczami przeleciała mu cała postać doczesna,upadł na glebę, zaczął płakać, gdyby mógł to ze złości zacząłby też skakać,ale nie może bo dusza wychodzi z ciała,co on teraz pocznie, co się z nim stanie,ojciec mu wmawiał że w niebie są same dranie,i mają w dupie co się z duszą stanie.
|
|
|
Chodzę ulicami, stronię od przyjaciół,Rzadko się uśmiecham, czuję, jakbym staczał się w dół,W sercu czuję ból.Chciałbym cofnąć chwile, widzieć twoje oczy,Chociaż tylko tyle. Wciąż jestem samotny i wiem,Popełniłem błąd.Bo samotność to draństwo,Bo samotność to suka,Chwile dobre zabieraI współczucia nie szukaDzisiaj z dala od ciebie,To na własne życzenie.Miało być tak jak w niebie ,Lecz samotność to suka.Nie potrafię myśleć, nie potrafię istnieć.Każdy dzień bez ciebie bólem i udręką mym jest.Czekam na twój gest.Uśmiech na twej twarzy ciągle mi się marzy.Chwila nie nadchodzi i nie nadejdzie już.Ech, no cóż…
|
|
|
Maybe I want good, but I bring the painAnd suddenly everything around is worth ...I run to nowhere, but something tells standAn open wound, I'm sleeping again saltBrotherhood of the same miseryLos throwing roadblocks inNerves itching to get out of controlI always have something fuck
|
|
|
|