|
sosicksosad.moblo.pl
ej nie. : nie możesz.
|
|
|
mógłbyś mnie trochę rzadziej dotykać?! kiedyś eksploduję od tych dreszczy.
|
|
|
usiadła na trawie i obserwowała niebo, było tak przejrzyste, błękitne piękne, tak, jak jego oczy, w które potrafiła się wpatrywać godzinami, oo tak. osunęła się i położyła głowę na trawie, raptownie usnęła. jej oczom w wyobraźni ukazały się piękne obrazy, jego, jej, ich oboje, tańczących, chodzących po plaży, po parku, leżących razem na trawie, obserwujących gwiazdy, miała to wszystko w głowie zawsze, pamiętała każdy pocałunek, każdy, wszystko, kochała go, był dla niej całym światem, tak wspominając uroniła kilka łez. nagle ktoś przerwał jej piękny sen. -stęskniłaś się za mną przez te 5 minut?. tak, to był on, nachylił się i czule ją pocałował. wszystko wróciło do normy, głupie pięć minut, ale dla niej to była wieczność, bez niego.
|
|
|
w ciągu godziny zdążyłam namoczyć całe łóżko łzami, nie sądziłam, że mam ich aż tyle, dziękuję, że dzięki Tobie to odkryłam.
|
|
|
siedząc tylko w ręczniku zastanawiałam się, co byś zrobił gdybym tak do ciebie przyszła i nagle zrzuciła to, obnażając się przed tobą, hmm, to by było niczym ekstaza.
|
|
|
weszłam pod prysznic, włączyłam najgorętszą wodę jaka była możliwa i stałam tak pół godziny, czułam jak gorąca woda dosłownie pali moje ciało, czułam, jak cała paruje, ale nie przeszkadzało mi to. zrobiłam to wszystko dla mojego serca, żeby nie czuło się samotne, chciałam mu dać trochę ciepła, pokazać, że nie jest dla mnie obojętne jego cierpienie, że szanuję je i chcę, by było szczęśliwe, nie mogłam inaczej postąpić, to moje serce, one krzyczało do mnie, że jest mu zimno, to co miałam zrobić? powiedzieć spierdalaj, niech się dławi zimnem?
|
|
|
ciężko stwierdzić dlaczego właściwie się zakochałam, przecież codziennie powtarzałam sobie, że nie dam się omotać, że miłość nie jest dla mnie, że nie szuka mnie, ale kuźwa skubana dobrze wie, gdzie ma szukać swoich ofiar, tylko czasem błędnie ocenia słuszność dobranego partnera.
|
|
|
dziwnym trafem moje serce wybrało właśnie ciebie, rozum miał co innego do powiedzenia, ale serce to potrafi szantażować, oj potrafi.
|
|
|
woda potrafi cię rozluźnić, herbatka ukoić nerwy, spacer pozwala odetchnąć i zaczerpnąć powietrze, przyjaciele sprawiają, że zapominasz o smutkach, ale nie mogę siedzieć w wannie, pić herbatkę, być z przyjaciółmi i iść na spacer jednocześnie.
|
|
|
kiedy nie czuję ciebie obok raptownie zapominam, jak się oddycha, duszę się, zwyczajnie nie mam czym oddychać, a nie chcę umierać, więc proszę wróć, bo bez tlenu nie można żyć, nie nauczę się oddychać dwutlenkiem węgla przecież.
|
|
|
czy ucieczką od własnych błędów jest zawsze śmierć? nie. śmierć nigdy nie była ucieczką, jest ostatecznością i końcem życia w pewnym sensie, a zaczątkiem drugiego. żaden błąd czy porażka w naszym życiu nie powinna kończyć tego, co należy do obowiązków śmierci, to ona ma nas odwiedzić, nie my ją.
|
|
|
lubię, kiedy mnie dotykasz, mam wtedy wrażenie, jakby stado mrówek przechodziło przez moje ciało.
|
|
|
|