|
sosicksosad.moblo.pl
umierać można na dwa sposoby. śmierć naturalna albo śmierć tragiczna. mój upadek zaliczam do tego drugiego.
|
|
|
umierać można na dwa sposoby. śmierć naturalna albo śmierć tragiczna. mój upadek zaliczam do tego drugiego.
|
|
|
podkrążone oczy, mój nieobecny wzrok, drżące ręce, gorące kakao w dłoni. staram się o Tobie zapomnieć.
|
|
|
przyjełam to. twoją decyzję. czułam jak łzy płyną po policzkach. było ciemno, nie widziałeś tego. nie widziałeś jaki zadałeś mi ból, nie widziałeś jak krwawię od środka, jak ledwo stoję na nogach. moje serce wtedy umierało, bolało tak jakbyś wycinał je nożyczkami do paznokci. tak, kawałek po kawałeczku.
|
|
|
wobec ciebie nie mam już żadnych zobowiązań, jedynie zapomnieć.
|
|
|
zauważyłam coś bardzo niepokojącego - masz rumieniec, kiedy na mnie patrzysz. to nienaturalne, to ja powinnam mieć ten rumieniec, bo to ja się w tobie zakochałam, ej.
|
|
|
wiem, że powoli spadam, że tracę podłoże pod nogami, tracę grunt, popadam we własną paranoję, duszę się, w końcu wpadnę w monotonność, a później jest już tylko cisza, tonę, tonę, tonę we wspomnieniach, one ugniatają moją psychikę, mam dość. nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś ze mnie psychicznie chorą nastolatkę.
|
|
|
mogłabym żyć bez Ciebie, no ale nie chcę.
|
|
|
widzę że bardzo lubisz jak cierpię.
|
|
|
|
Skasowałam numer. nie pisz więcej. usunęłam archiwum. nie pisz już. widzę mrugającą wiadomość. nie, nie, nie. powiedziałeś, że nie będziesz się narzucać więcej. nie chcę tego czytać. dobrze wiem, co chciałeś mi powiedzieć. nie odczytuję. chcę zapomnieć, choć to takie trudne. przeszłość mnie boli. spadam pionowo w dół, głowa pracuję na wysokich obrotach, już oddech się wyrównuje, a serce nie wali tak, jakby miało zaraz przebić się przez ciało. odejdź już. klikam 'zakończ'
|
|
|
23.24 dlaczego o mnie nie pomyślałeś ?!
|
|
|
czuję, że żebra zaciskają mi się na płucach i nie mogę oddychać, czuję, jak serce staje się tak zimne i kruche, jak lód, aż w końcu pęka, czuję, jak oczy stają się mokre, a policzki wilgotne od łez, czuję, jak nogi miękną jak wata i uginają się pode mną, czuję, jak ręce robią się bezwładne i ciężkie, i nie mogę już złapać Twojej ręki, która oddala się coraz bardziej.
|
|
|
jesteś moim najlepszym złodziejem czasu i łez, i masz piękną kolekcję odłamków mojego serca.
|
|
|
|