|
sloodkanaiwnosc.moblo.pl
siedziałyśmy z przyjaciółką na parapecie czekając na lekcje angola i obserwując co grupka chłopaków próbuje wykombinować. zaczęli się kręcić w kółko bez celu. po pewnym
|
|
|
siedziałyśmy z przyjaciółką na parapecie, czekając na lekcje angola i obserwując co grupka chłopaków próbuje wykombinować. zaczęli się kręcić w kółko bez celu. po pewnym czasie jeden z nowo przybyłych odwrócił się do nas i zagadał: 'hej, a kiedy idziemy na flaszkeee... a nie to nie wy' i uciekł jak oparzony. tak, wiem, skarbie jesteśmy taakiee onieśmielające.
|
|
|
I myślisz, że kiedy Cię zobaczę, rzucę Ci się na szyję? Wyszepczę do ucha, że tęskniłam i że Cię kocham? Że wybaczam i daję Ci drugą szansę? Później pocałuję, wezmę za rękę i jak gdyby nigdy nic pójdziemy do mnie? Niedoczekanie twoje, skarbie.
|
|
|
Uwielbiam to magiczne 'Wesołych Świąt, reniferku', wypowiadane z miłością wprost do mojego ucha.
|
|
|
uwielbiam to kiedy moja siostra podchodzi do mnie z miną biednego szczeniaczka, robiąc bosko słodkie oczka i próbuje wyłudzić ode mnie co takiego dostanie pod choinkę.
|
|
|
położyłam głowę na jego kolana, wzięłam laptopa i z nudów zaczęłam buszować po necie, tylko dlatego, że on z fascynacją i olbrzymim zaangażowaniem grał w jakieś gry na pleju. mimo to nie miałam nic przeciwko temu, zachęcało mnie to, że od czasu do czasu krzyczał: 'kochanie, przechodzimy na następny poziom! przynosisz mi szczęście, reniferku', po czym całował mnie namiętnie i powracał do gry, co chwilę zerkając na mnie z tym swoim magicznym uśmiechem.
|
|
|
- przecież ty go kochasz. totalnie kochasz. - a pamiętasz co cały czas powtarzam? - taaa. ty się nie zakochujesz. nie teraz.
|
|
|
a kiedy ktoś pyta mnie o ciebie, odpowiadam 'spoko' udając obojętną. następnie w pośpiechu wychodzę z pomieszczenia, żeby ukryć uśmiech i błysk w oku.
|
|
|
a kiedy opowiadam ci o moich planach na przyszłość, to tylko się śmiejesz. że niby nie mam szans? myśl sobie co chcesz. lecz pewnego pięknego dnia, wyjdę z czarną teczką z mojej wielkiej, znanej firmy, pod którą ty będziesz odśnieżał ulicę. twoje plany są tak ambitne, że moje na głowę biją. i zanim otworzę moje boskie audi z zamiarem pojechania po najlepszą kieckę z nowej kolekcji Coco Chanel, w której pójdę na randkę mojego życia, z facetem najlepszym na świecie, podejdę do ciebie, spojrzę prosto w oczy, uśmiechnę się słodko i powiem ‘a nie mówiłam?
|
|
|
ze stanowiska przyjaciółka, zostałaś zdegradowana na stanowisko wróg. gratuluję, przeskoczyłaś kilka poziomów. spieprzyłaś to.
|
|
|
a to jebane pierwsze wrażenie niech się jebię z tą swoją jebaną miłością i tym jebanym 'czymś', czego okazuje się nie masz, zjebie.
|
|
|
moja wieczna energia się ulotniła, wiara w siebie wyparowała, milion pomysłów na minutę zmęczyło się bieganiem po mózgu, a uśmiech przegrał ze łzami. to nie miało tak wyglądać.
|
|
|
i patrząc na krople deszczu, spływające po szybie w smukłych strugach, nie miała sił opanować lecących ciurkiem łez.
|
|
|
|