|
skinny-love.moblo.pl
co porabiasz? a nic. poza piasniem z toba czytaniem ksiazki wylegiwaniem sie na lozku i pozwalaniem roznym miesniom mojego ciala tym takim majacym na celu utrzymac
|
|
|
-co porabiasz? -a nic. poza piasniem z toba, czytaniem ksiazki, wylegiwaniem sie na lozku i pozwalaniem roznym miesniom mojego ciala (tym takim, majacym na celu utrzymac zywy organizm przy zyciu, typu; serce, płuca..) pracowac. a ty ? :3 /skinny-love
|
|
|
szla chodnikiem, wokol bylo pelno kaluz, ale nie przejmowala sie nimi. buty i tak juz jej przemokly, tak po prostu w nie wchodzila, zadnej nie wymijala. cieszyla sie mozliwoscia ogladania nieba, chmur i tych zupelnie normalnych kaluz. wpadnawszy w nastepna kaluze, krzykla "pierdol sie zycie" i nie znajac powodu wybuchnela smiechem. szla dalej, smiejac sie i chlapiac w kaluzach, idac a to kraweznikiem, a to ulica, czy tez chodnikiem. cieszyla sie pierdolnietym zyciem. a jakze smiala sie w twarz przeznaczeniu, spogladajac na przemoczone spodnie i buty. /skinny-love
|
|
|
wchodzila do domu z pokerowa mina. nie usmiechala sie wcale, wtedy zobaczyla kurtke, tej malej paskudy. stwierdzila, ze brat musial ja podrzucic, kiedy jechal do pracy. swoja mala core.. jej bratanice. z rozmyslen wyrwal ja smiech tej malej. poszla do pokoju w ktorym przebywala. a kiedy ja zobaczyla, krzykla "nooo czesc!" i sie usmiechnela, dziekowala losowi za iskierke szczesciaw tym kiepskim jakosciowo zyciu. kiedy ja przytulala, w glowie zadnej smutnej mysli nie slyszala. tak malo, a tak wiele. /skinny-love
|
|
|
gdybym zyla w bajce, bylabym ksiezniczka, wredna, piekna, mialabym swojego ksiecia, ktory by mnie ochal, smialabym sie naokraglo i bylabym szczesliwa, ale w koncu to nie bajka. to tylko zwykle gowniane zycie. ktore skonczy sie, nim marzenia sie spelnia. ktore bedzie jedynie nieznaczna kropla, w morzu zyc. /skinny-love
|
|
|
tylko nadzieja została, kiedy wszystko inne i cala reszta 'przyjaciol' nabierala sie na moj usmiech. /skinny-love
|
|
|
nie miala zalu do nikogo poza sama soba. /skinny-love
|
|
|
przez niego zmienila swoje zdanie na temat facetow. nie potrafila juz im tak po prostu zaufac. ani spojrzec z rozbawieniem na ich tandetne, ale jakze pocieszne glupstwa. na kazdego patrzyla przez pryzmat jego cech. i tej pamiatki po nim, z checia by sie pozbyla. shit. ale nie potrafila. /skinny-love
|
|
|
i chyba, jednak, tak cos mysle, wydaje mi sie, ze jedynym marzeniem moim jest by zniknac. /skinny-love
|
|
|
moze i wiele zaluje, ale az tak bardzo to sie nie przejmuje. powoli uciekam w glab siebie. i tam zostane, ochronia mnie cienie. /skinny-love
|
|
|
nie zastanawiam sie dzis dluzej niz chwile, czy naprawde odeszles od serca wiecej niz jedna mile. jak mogles powiedziec, ze mnie kochasz, nie znajac mnie i patrzac prosto w oczy me. jak mogles tak lgac, czy to bylo moze szczere ? nie, na pewno nie. bo jak mozna kochac i pozwolic odejsc. dzis wspominajac to przez chwile, krzycze wypierdalaj, serce oczyszcze, z ciebie obmyje. zegnaj. juz mowilam. i powiem raz jeszcze. ostatni. zegnaj. nie wracaj. i wypierdalaj. amen... /skinny-love
|
|
|
|