|
shirin.moblo.pl
Kolejna niedziela i kolejna nadzieja że nadchodzący tydzień przyniesie coś nowego. Jebana nadzieja... shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Kolejna niedziela i kolejna nadzieja, że nadchodzący tydzień przyniesie coś nowego. Jebana nadzieja... /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Teraz ubiorę się w najcieplejsza kurtkę, wezmę koc, papierosy i swój ulubiony kubek, wypełniony po brzegi kawą. Usiądę na parapecie i będę się jednoczyć z pogodą, która jest idealnie kompatybilna ze stanem mojej duszy. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
I na Twoje co tam, mam ochotę wykrzyczeć Ci wszystko co mnie boli teraz, co bolało i co nie może przestać boleć, mam ochotę krzyczeć że jest mi źle i to przez Ciebie, lecz spuszczam głowę i z lekkim poirytowaniem stwierdzam, że wszystko jest u mnie w najlepszym porządku. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Siedziałam długo, w te noc, na ławce przy stadionie. Zapytał, czy nie jest mi zimno. Odparłam troszeczkę. Odpowiedział tak jak zwykle: -aha. Doszłam do wniosku, że wole, aby moje ciało stało się kawałkiem lodu tej nocy, niż mieć lód zamiast serca przez całe życie. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Żal mi Ciebie słonko. Kręć tyłkiem kręć, pomimo tego, że on teraz pożera Cie wzrokiem, nie kręci go to. Przynajmniej tak mówił... /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Jest kilka plusów Twojej wymuszonej uprzejmości, gdy oddajesz jej bluzę, mogę się tulić do niej kiedy chce, czuć Twój zapach i przynajmniej udawać że to Ty mnie przytulasz. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 24 października 2010 |
|
Zawsze wiedziała, że jest najlepszym chłopakiem pod słońcem, jednak wciąż szukała drania, który w końcu się jej sprzeciwi. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 23 października 2010 |
|
Chodź zapalisz ze mną, bo tylko wtedy, mogę śmiać się ze swojej głupoty i jego tanich tekstów. /shirin
|
|
|
shirin dodano: 23 października 2010 |
|
Krzyczała, rzucała w niego różnymi przedmiotami, a on i tak nie chciał odejść. – ‘czego ode mnie chcesz, codziennie o Tobie myślę, a ty pojawiasz się tak nagle. Nie chce Cię znać i nie przychodź do mnie więcej, tyle nieprzespanych nocy, krzywdzisz mnie!’ Łzy jej matki ciekły ciurkiem, po zapadniętych, bladych policzkach, w białym ciasnym pokoiku. – ‘spokojnie, już dostała leki, niech się pani nie martwi, wszystko będzie dobrze’ powiedziała pielęgniarka. – ‘po takiej dawce, nie będzie już majaczyć’. /shirin
|
|
shirin dodał komentarz: |
23 października 2010 |
|
shirin dodano: 23 października 2010 |
|
Spotkałam go wczoraj, zupełnie przypadkowo. Nie zmienił się za bardzo. Miał ten sam błysk w oku. Wspominaliśmy stare, dobre czasy. Jak biegaliśmy na placyku z paczką słonecznika w ręce, a za 2 zł mogłeś przeżyć cały dzień. Przypominaliśmy sobie wszystko po kolei, krok po kroku. W pewnym momencie zrobiło mi się przykro. Wiedziałam, że te czasy beztroski nie wrócą już nigdy... - ‘mógłbyś mi powiedzieć, czemu mi nawet nie mówisz cześć na ulicy, po tym wszystkim co przeżyliśmy?’ - ‘teraz jesteś inna, nie jesteś już tą małą dziewczynką z którą się bawiłem. Nie mówię Ci cześć, bo już się nie znamy’. Coś w tym było... /shirin
|
|
|
shirin dodano: 23 października 2010 |
|
Szlag mnie trafia, gdy widzę jak oddajesz jej swoją ulubioną bluzę, każdego wieczora. Jak jej kurwa zimno, to niech się w końcu ubierze. /shirin
|
|
|
|