|
samotniczka_z_wyboru.moblo.pl
ale.. jak to ?
|
|
|
Cz 4/ Po chwili jednak zrozumiała co to oznaczało. Zabił się. Z jej oczu poleciały łzy. Płakała. Po chwili jej komórka za wibrowała. Sms od przyjaciółki: ,,Wiozą go na pogotowie. Przeżył skurwiel jebany!" Jej radość była nie do opisania. Ubrała się szybko i pojechała do szpitala. Szybko go znalazła. - Nie udało mi się, przepraszam. - powiedział, gdy tylko ją zobaczył. - Jesteś dupkiem. Nienawidzę cię. Ale nawet nie wiesz jak się Kurwa cieszę, że żyjesz. - Naprawdę ? - zapytał zaskoczony. - Tak. - odpowiedziała. - Kochasz mnie nadal? - Po tym co mi zrobiłeś? Nie. I w ogóle to z nami koniec. Ale cieszę się, że żyjesz dziwkarzu. - Po czym odwróciła się i wyszła. Za chwile minęła biegnących lekarzy zmierzających do jego sali. Pobiegła za nimi. Jedna z pielęgniarek podeszła do niej, przytuliła i powiedziała: Nie dało się nic zrobić. To był moment. - Co się stało? - zapytała. - Dlaczego umarł?. Lekarz odpowiedział: - Może to dziwnie zabrzmi. Ale jego serce... Rozpadło się na drobne kawałki.
|
|
|
Cz 3/ - Naprawdę wybaczysz? Skarbie. Nigdy więcej tego nie zrobię. Nie zranię cię! Nigdy więcej! A jeśli cię zdradzę drugi raz. Odbiorę sobie życie!- kończąc swoją wypowiedź. Znów ją pocałował. Bał się, że sobie żartuje i tak naprawdę mu nie wybaczy. - Kocham cię! - Wykrzyczał. - Ja ciebie też- Odpowiedziała prawie bezgłośnie. Naprawdę wierzyła, że to był tylko jeden, jedyny raz. I że to więcej się nie powtórzy. Zarzekał się, że ją kocha. Że była tylko ona. Że była jego skarbem i wielką miłością. Lecz pewnego wieczoru nie mogła iść z nim na imprezę do kumpla. Następnego dnia miała ważny egzamin. Prosiła go by nie szedł sam. Ale nie posłuchał jej. Bawił się wspaniale. Impreza była cudowna. Dużo alkoholu, kumpli, świetna muzyka i dużo seksownych panienek. Impreza skończyła się nad ranem. Następnego dnia dziewczyna otrzymała Smsa. Od Niego. O krótkiej treści: ,,Dotrzymuję obietnic. Żegnaj!" Wiedziała co to znaczy. Z jej gardła wydał się krzyk: Skurwieeeeel! Pieprzył się z inną!.
|
|
|
Cz 2/ Nie wiedział już co mówić. Po raz pierwszy płakał. Trząsł się cały. Nie dopuszczał do siebie myśli, że może ją stracić. Wyzywał się w myślach od najgorszych. Zranił taką świetną dziewczynę. Nie mógł sobie tego wybaczyć. Szepnął tylko - Kocham cię, Nie odchodź. Jeśli odejdziesz, zabijesz mnie. - Nie szantażuj mnie, że się zabijesz. ! Jak mogę ci wybaczyć coś takiego? - Bo mnie kochasz. Bo ja kocham ciebie. I wiesz, że jeżeli mógłbym cofnąć czas nie zrobiłbym tego. - Jesteś Pieprzonym Skurwielem!- krzyknęła. Zamurowało go. Ona. Taka delikatna i miła. Nigdy nie przeklinała. To tak bardzo nim wstrząsnęło. Wiedział, że jest wściekła. Wiedział, że jeszcze nikt tak jej nie zranił. Wstał, złapał jej delikatną twarz w ręce i pocałował. Długo, namiętnie i zachłannie. - Kocham cię. Skarbie. Tak bardzo - Łkał, znowu.- Tak cholernie, zajebiście, bardzo. - A ja jestem głupia. Bo cholernie cię pokochałam. A teraz jestem zdolna do tego, żeby wybaczyć ci to, że przeleciałeś tą lafiryndę!
|
|
|
Cz 1 / Stali na przeciwko siebie. Patrzyli sobie w oczy. - To była pomyłka. Tylko chwila. - tłumaczył się, mając łzy w oczach. Tak bardzo ją kochał. A kumple podpuścili go kiedy się upił, żeby przeleciał swoją koleżankę. -Ty też byłeś pomyłką. - odpowiedziała. Po jej policzkach spływały łzy. Nie mogła sobie wyobrazić jak mógł to zrobić. - Byłem pijany! Przecież wiesz! - Zaczął krzyczeć. - Błagam wybacz mi. Nie dam rady bez ciebie.- Łkał. Opadł na kolana. Złapał ją w talii i przyłożył głowę do jej brzucha. - Proszę wybacz mi. Wiem jestem świnią i dupkiem. Wiem. Ale nie kocham nikogo tak bardzo jak ciebie.- Nie mogła się wyrwać z jego objęć. Nie wypuszczał jej. - Byłem pijany! Wybacz! - To nie trzeba było pić! Bzyknąłeś inną i pieprzysz mi teraz, że mnie kochasz?!- Nie mogła nie krzyczeć. Złość w niej kipiała. Zranił ją. I to tak bardzo..
|
|
|
|