|
Zapominałam ? pojęcie względne. Czy coś czuje? na pewno, ale staram się zapomnieć. Próbuje ułożyć żyje od początku, poukładać z jedną całość moje puzzlowe życie, dopasować do jednego elementu "Ja" taki drugi, którym jesteś Ty .
|
|
|
trudno to uzmysłowić komuś, kto uważa, że życie to jedynie brak wrażeń, w które kiedyś wierzyłeś i kto przestał sie wzruszać ulegając wielu trudnościom, jakie niesie życie jakby były one jedynie zawracaniem głowy, a nie jak w istocie okazjami, możliwościami pokazania, że umiemy sobie poradzić.
|
|
|
Nigdy nie widziałam co znaczy mieć kłopoty, być smutnym. Teraz dorosłam wiem co znaczy miłość, zaufanie i przyjaźń. Wiem co dla mnie kto znaczy. Historie które słyszałam są smutne, wiele powodów, wiele problemów. Teraz je rozumiem, dzięki komu, dzięki kolejnemu dupkowi w którym się zakochałam.
|
|
|
Te łzy, pozagryzane do krwi wargi, zaciśnięte w pięści dłonie i szept, że to nie powinno się tak skończyć. te chwile, ułamki sekund, kiedy świat wysuwa Ci się spod stóp.
|
|
|
zniszczyłeś wartość uczuć,nie chce wracać w tamto miejsce gdzie wszystko się zaczęło i odnalazłam szczęście
|
|
|
Ona wstaje każdego cholernego dnia i stara się żyć. Każdego pustego dnia.. Teraz już bez Ciebie. Nie jest jej łatwo. Musi być dobrą aktorką. Tak dobrze udaje, że nic jej nie jest. I nawet nie płacze wtulona w ramiona kogokolwiek. Najgorzej jest gdy zostaje sama. Wtedy już nie ma przed kim udawać, nie ma kogo oszukiwać. Siada w rogu pokoju i płacze. Bezsilność ją zabija. .
|
|
|
ryczałam, wrzeszczałam, darłam się w niebo głosy, miałam niewyobrażalny żal do Boga.
|
|
|
Mija kilka dni. Życie toczy się dalej, jak gdyby nic się nie stało. Porywa mnie w swój wir. Wkręca w swój mechanizm. A ja pozwalam się porwać. Pozwalam się wciągnąć w codzienne zajęcia, w szkołę, w naukę. Interesuję się sprawami swojej rodziny, nawet bardziej niż zwykle, i swoich przyjaciół. Czuję się tą samą dziewczyną co zawsze, wiodąca to samo życie, z tymi samymi myślami w głowie. Idę na przód z uśmiechem na ustach, z moich oczu nie wygląda cień, skrzętnie ukrywam swoje uczucia. Idę z uśmiechem na ustach. Ale wieczorem, kiedy jestem sama w swoim pokoju, opuszczam ostatnią kurtynę, gaszę ostatni reflektor na mojej osobistej scenie i wychodzę z roli, którą z zapałem gram całymi dniami. Spod pancerza wyłazi ból, który tłumie w sobie. Ból małej dziewczynki, która się boi, bo nie wie, czego chce. A może wie i doskonale zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich pragnień.
|
|
|
od dnia dzisiejszego koniec z plastikowym uśmiechem. od dziś, będę naturalna. z drżącymi wargami, lodowatymi dłońmi i mokrymi oczami, ze śladami rozmazanego tuszu.
|
|
|
a oto kolejna historia naiwnej dziewczyny, która stoczyła sie na dno.
|
|
|
Podniosłam się od dna, było ciężko, myślałam, że nie poradzę sobie, upadnę i nie wstanę, że padne w skrajności mojej psychiki i histerie ogarniająca mnie całą. Zrozumiałam, że nie warto walczyć o coś co nie ma przyszłości, nie warto się ranić bo to nic nie daje. Powoduje to tylko ubytek w twoim serce i dziure której już nikt nie jest w stanie załatać.
|
|
|
A teraz patrzysz co się dzieje. Umiera młody chłopak, zastanawiasz się co w tym momencie czują rodzice, co przeżywają po utracie swojego dziecka. Jak jest im cholernie trudno. Myślisz co my byłp gdybyś to właśnie Ty była na jego miejscu. Gdyby Twoja rodzina nie wyobrażała sobie dalszego życia po utracie bliskiej osoby. Nie myśli o tym zbytnio, cholernie jest ciekawa co w tym momencie zrobi on, czy nie przejmie się tym za bardzo, bo przecież już wszystko między nimi było skończone, a może choć jedną minutę poświęci by powspominać jak to było kiedyś. Najprawdopodobniej tak nie będzie, bo potraktował ją jak szmatę, a za nimi się nie tęskni.
|
|
|
|