To cudowne. Kiedy zaczyna ci się układać, nawet w tej ponurej, jesiennej chandrze, chmury wydają ci się bardziej niebieskie. Uliczka, którą przechodziłeś setki razy, naraz jest dużo żywsza. Uśmiechasz się do przypadkowych, mijających cię ludzi. Siadasz na parapecie z kubkiem herbaty i uśmiechasz się do swojego odbicia w szybie. Zasypiając, zasypiasz z uśmiechem na ustach, bo wiesz, że masz po co wstać.
|