|
remember_.moblo.pl
Zostawiłeś mi tylko ból i smutek. Nic więcej nie mam po Twoim odejściu. Może czasami po mojej twarzy spłynie łza jako oznaką tęsknoty ale nie jest ten sam ból co wiele m
|
|
|
Zostawiłeś mi tylko ból i smutek. Nic więcej nie mam po Twoim odejściu. Może czasami po mojej twarzy spłynie łza jako oznaką tęsknoty, ale nie jest ten sam ból co wiele miesięcy temu. Teraz to coś co pozwala jakoś pogodzić się z Twoim nagłym odejściem. Za chwilę minie tydzień, od dnia, w którym zamilkłeś, a ja pokażę, że już nie pamiętam o Tobie. Pokażę sobie i innym, że już nie istniejesz w moim życiu ani tym bardziej w sercu. Nie ma już znaczenia, że będę się oszukiwać i wiecznie łudzić tym, że czekam na Twój powrót i wyjaśnienie dlaczego potraktowałeś mnie w ten sposób. Nie dam wygrać mojej słabości. Nie tym razem. Nie chcę, aby ktokolwiek wiedział i tym bardziej widział, jak bardzo brakuje mi Ciebie, a chęć podziękowania za kolejne porzucenie jest tak silna, że ledwo sie przed tym powstrzymuje. To już nic nie zmieni. Nie przywróci naszej znajomości do życia.
|
|
|
jest mi łatwo? nie. nigdy nie było mi łatwo mierzyć się z teraźniejszością, a już tym bardziej z przyszłością. nie wiem czy starczy mi nawet sił, aby się ogarnąć w odpowiednim momencie i nadrobić wszystko co tak dawno straciłam. nie wiem, kiedy się obudzę z tego pieprzonego koszmaru, który tak często dusi moją dusze poprzez głębokie rany wspomnień. nie wiem czy zdobędę siłę na kolejną walkę z otaczającym mnie losem. nie wiem czy dam radę wytrwać i pokonać przeciwności, jakie los stawia mi na swojej drodze. nie wiem czy kiedyś uda mi się jeszcze być szczęśliwą osobą. nie wiem czy zacznę żyć tak, jak chcę. nie wiem czy będę w ogóle potrafiła oddychać w tym, jakże sztucznym świecie...
|
|
|
Masz wybór - kochasz albo znikasz. ; )
|
|
|
Granica między nami była tak cienka, że szybko ją przekroczyliśmy. Bardzo szybko oswoiliśmy się ze sobą, poznaliśmy się i otworzyliśmy przed sobą. Każde z nas na początku udawało, grało, bo czuliśmy się szczęśliwi, chcieliśmy z resztą czuć się szczęśliwi i bezpieczni, bo mieliśmy pewność, że może coś nam się uda. Jednak nie wzięliśmy pod uwagę tego faktu, jak szybko upadniemy, jak bardzo łatwo siebie wzajemnie zniszczymy. To się dla nas nie liczyło, nie było dla nas przeszkód, które mogły nas odrzucić od siebie. Była jedynie niepewność do przyszłości, żyliśmy tym faktem, że coś może nam się udać, nie chcieliśmy podejmować innego ryzyka i bać się, że coś może się przy nas popsuć. Po co z resztą mieliśmy się tego uczyć, skoro los i nasze życie było z początku dla nas tak łaskawe, że mogliśmy iść przed siebie i się niczym nie przejmować? Po co mieliśmy zadręczać sobie głowę nieistniejącymi głupotami, czy sprzecznościami, które wokół nas dryfowały?
|
|
|
Wiesz czym kiedyś było dla mnie życie? To była masa uczuć, połączona z ludzką miłością, przyjaźnią, szacunkiem i zaufaniem. To były pewne wartości, które często dostawałam od wielu osób. Sprawiały, że mogłam poczuć, że żyję. Nie musiałam się wtedy przejmować niczym. Problemy i kłopoty nie miały dla mnie wtedy żadnego znaczenia. Świat, ludzie, to co się wokół działo? Było czymś prostym, czymś co się dało łatwo rozgryźć. Zawsze mogłam wtedy stosować na innych swoje sztuczki, przekonywać każdego do swojej racji i dzięki temu czułam się bezpiecznie. Ludzie nie widzieli we mnie czegoś złego, co mnie od nich oddalało, a wręcz przeciwnie. Każdy dostrzegał moją wartość, wiedział co znaczy dla mnie poświęcenie względem drugiej osoby. Nikt nie chciał mnie wtedy zniszczyć, a dziś? Wiele rzeczy się zmieniło, wiele osób odeszło. Zmieniłam się ja... Zmienił się mój charakter i pogląd na świat. Nie ma już tamtego życia. Nie ma przeszłości, odeszła razem z moim natchnieniem.
|
|
|
Nie jestem idealna i nigdy nie będę. Sam doskonale o tym wiesz, ale też możesz mieć świadomość, że nie należę do tej grupy dziewczyn, która chce tylko jednego. Nie jestem tą szmatą, która lata za każdym facetem by poczuć pewne dowartościowanie siebie i własnego ciała. Nie obchodzą mnie szybkie randki podczas, których może zdarzyć się niespodzianka, która uziemi człowieka na całe życie.Nie należę również do tych pustych, wytapetowanych dziewczyn, które poza masą kosmetyków, nie posiadają nic więcej w głowie. Ja wolę być sobą. Wolę być zwykłą dziewczyną, która ma pewien charakter, który ujawnia tylko dla wybranych. Wolę chodzić z delikatnym makijażem i nie zamartwiać się, czy za chwilę nie będę musiała lecieć do drogerii bo skończy mi się pokład bądź puder. Mnie to nie kręci. Wolę mieć swój własny styl, którego mi nikt nie odbierze. Wolę być sobą, bo znam swoją wartość i w przeciwieństwie do innych wiem, jak mogę cenić siebie, swoje ciało oraz życie.
|
|
|
Nie szukaj mnie, to nie ma sensu. Nie odnajdziesz mnie, a tym bardziej nie dotrzesz do wnętrza mojego serca. Wiele miesięcy temu powstała tam blokada, do której nikt nie zna szyfru. Ja też nie podam kodu, który pozwoliłby ułatwić wślizgnięcie się do mojego serca. Nie chcę przechodzić po raz kolejny przez ból i cierpienie, na które przez całe życie jestem skazana. Zanim cokolwiek powiesz do mnie o uczuciach, że chcesz, aby coś między nami było musisz mi pokazać, że mogę Ci ufać. Musisz mi udowodnić, że Twoje dłonie to dobre miejsce, w których może zostać złożone moje serce. Muszę wiedzieć wcześniej, że jesteś dobrym kandydatem, aby za jakiś czas nie odczuć rozczarowania, bo wiem, jak wiele to może mnie później kosztować łez i nerwów. A nie o to chodzi, aby całe życie iść pod górkę. Tak, jak każdy zasługuję na szczęście. A ja chcę wiedzieć, że potrafisz kochać do tego stopnia, że nie odejdziesz dopóki śmierć Cię nie zabierze.
|
|
|
Nie tęsknie już za Tobą. Staję się powoli obojętna na Twoją nieobecność. Przyzwyczajam się do tego i układam sobie na nowo życie. I wiesz, cieszę się z tego, że nie robisz mi większych problemów z tego względu i jednocześnie pomagasz swoim milczeniem. Mogę dzięki temu ułożyć swoje myśli, pozbierać się po wszystkim co kiedyś było pomiędzy nami i jakoś zacząć żyć, spokojnie, bez łez i nerwów. To nawet nie jest takim złym pomysłem, ponieważ powoli się czegoś uczę. Od nowa startuję i nie cofam się do przeszłości. Powoli przestaję o niej mówić i myśleć. Szczególnie Ciebie już nie wspominam. Nie rusza mnie już nic w sercu, gdy ktoś wypowie Twoje imię bądź usłyszę miejscowość, z której pochodzisz. Mam spokój, którym mogę się właśnie cieszyć i wiesz? Robię to i robić będę. Będę żyć tak, jak chciałam od początku. Bez Ciebie będę szczęśliwa, bo bajka się skończyła.
|
|
|
Już nie jesteśmy przyjaciółmi, ani tym bardziej nie możemy zapisać siebie do grona znajomych. Od tej pory staliśmy się dla siebie zupełnie obcymi ludźmi. Nie wiem, czy to zaakceptujesz, czy też nie, ale ja obiecałam sobie, że więcej nie napiszę, ani tym bardziej do Ciebie nie zadzwonię. Jeżeli będzie się działo coś naprawdę złego, przeczekam ten czas i nie ulegnę emocjom, a już tym bardziej wpływom innych osób. Nie będę tą samą dziewczyną, którą znałeś przez tyle lat. Nie będę Ci ulegać, aby być na każde Twoje skinienie palca. Nie chcę tego, rozumiesz? Czuję się nareszcie uwolniona od Ciebie, od naszej wspólnej przeszłości i uczuć, które nas łączyły. Bynajmniej wówczas tak sądziłam, że coś nas jeszcze łączy, ale teraz? Nie mam żadnych wątpliwości, że los nie chce, abyśmy łączyli nasze dwa, jakże różne światy. Nie pasujemy do siebie i to było widać od początku. Każde z nas jednak miało inny charakter, a my uwielbialiśmy walkę. Lecz uzależnienie dziś przegrało, przykro mi.
|
|
|
Nie chcę już o Ciebie walczyć. Nie chcę toczyć kolejnej walki z losem o coś co naprawdę nie ma sensu. Zrozumiałam to wczoraj. Wiem, że późno, ale podobno lepiej późno niż wcale, prawda? Lepiej będzie jeżeli każde z nas pójdzie własną ścieżką, odsuniemy się od siebie i za jakiś czas zapomnimy o wzajemnym istnieniu. Ty zapomnisz o tym, gdzie mieszkam, jak mam na imię, i jak się nazywam i ja zrobię to samo z Tobą. Zamknę definitywnie kolejny rozdział w życiu, który wiecznie oparty jest na kłamstwach i wystartuję od nowa. Zbuduję własne życie bez zabawy w miłość, czy jakiekolwiek inne uczucia. A jeżeli ktoś będzie chciał się do mnie zbliżyć, aby spróbować być moim przyjacielem, czy przyjaciółką, to zrozumie, że nie tak łatwo jest dotrzeć do mojego serca i wnętrza. Nie będę taka, jak byłam. Nie dostanie już każdy ode mnie szansy na wejście do mojego prywatnego świata. Może i to dziś dla Ciebie jest śmieszne i Cię bawi, ale ja zrozumiałam, ile straciłam prawdziwych życiowych wartości.
|
|
|
Nie wiem kim jestem. Nie znam siebie. Nie znam swojego pochodzenia, genów. Nie wiem czy naprawdę jestem tym kimś za kogo każdy mnie uważa. Często mam w głowie masę myśli, które nie pozwalają mi racjonalnie o tym wszystkim myśleć. Pojawiają się różne pytania, na które lubię szukać odpowiedzi. Szczególnie na nieznane mi pytania, które uwielbiają męczyć moją duszę. Wiele razy stawiam przed sobą różne tezy, do których wyszukuję potwierdzenia w dawnych dokumentach. Przeszłość jest zamazana, nic nie jestem w stanie z niej wyczytać. Widzę jedynie teraźniejszość i siebie. Widzę to co mam wokół. Nie jestem w stanie dotrzeć do tego co jest moją tajemnicą. Czuję niedosyt istnienia, bo wiem, że muszę poznać swoje prawdziwe oblicze i korzenie.Może to będzie miało duży wpływ na mnie, rozwieje wszelkie moje wątpliwości, które stawiam na swojej drodze. Inaczej to się źle skończy. Nie tylko dla mnie, ale też i dla innych, ponieważ zdaję sobie sprawę, jak bardzo jestem w stanie zranić inne osoby.
|
|
|
Muzyka na full, słuchawki na uszach, klawiatura przede mną, a w głowie masa myśli, za którymi nie nadążam. Mam chęć wyżyć się na klawiaturze, pisać bez ograniczeń, ale ciężko dobiera się słowa, kiedy jedna myśl przerasta drugą. Cisza nie pomaga, hałas jedynie odrobinę uspokaja chociaż gdybym mogła to pod głosiłabym to wszystko o wiele bardziej, aby ogłuchnąć chociaż na chwilę. Może wtedy pozbyłabym się pewnych emocji, odczułabym jakiś... spokój? Jednak i tak się tego zrobić nie da. To zniszczy jedynie wszystko bardziej. Ktoś pewnie powiedziałby, że mogę płakać skoro nie radzę sobie właśnie z tym stresem, ale po co miałabym ukazywać swoje chwile słabości, których zapewne niedługo się pozbędę? Przyjdzie wieczór, noc..To co mam w głowie ucichnie. Przeniesie się wszystko na sen. Możliwe, że wtedy uporządkuje się wspomnienia, uczucia, emocje, a jeżeli nie zacznę po raz kolejny oszukiwać samą siebie i grać przed sobą i ludźmi tak, aby stać się perfekcjonistką w tym co robię.
|
|
|
|