|
pozorna.moblo.pl
Los wyjął z kiszeni smutek i umieścił go w jej sercu..
|
|
|
Los wyjął z kiszeni smutek i umieścił go w jej sercu..
|
|
|
Wszystkie wpisy są tu mojego autorstwa, więc bardzo proszę jeśli kopiujecie to je podpiszcie ;]
|
|
pozorna dodał komentarz: |
15 lipca 2010 |
|
Usiadła wygodnie w fotelu z kubkiem kawy i komórką w dłoniach. Po raz setny tego wieczoru czytała smsy od niego sprzed kilku miesięcy. Nie mogła uwierzyć, że kiedyś ten chłopak wyznawał jej miłośc, a teraz jedyne co pamieta to tylko jej imię i to tylko dlatego, ze jego aktualna dziewczyna ma takie samo..Powróciła myślami do tego dnia,w którym to wszystko się zaczęło. Ta ścieżka, ta ławka, ten pocaunek.. -ałłłłłł.. !- krzyknęła parząc sobie wargi gorącym napojem.- za długo to trwa..-pomyślała rzucając telefonen o łóżko..Włączyła komputer,by choć na chwilę odegnac myśli o nim..Automatycznie włączyła gadu zalewając się łzami.. Jego opis mial jej imię.. Tylko, że nie ją ma na myśli..Roztrzensiona wyciągnęła wtyczkę komputera z kontaktu i rzuciła sie na łóżko. Płakała całą noc..Aż w końcu nad ranem udało jej się zasnąć z wyczerpania...Jedyną myśl jaką miała po przebudzeniu to myśl jak długo jeszcze to wszystko wytrzyma..jak długo zniesie myśl, ze on szczęśliwy jest z inną..
|
|
pozorna dodał komentarz: |
15 lipca 2010 |
pozorna dodał komentarz: |
15 lipca 2010 |
pozorna dodał komentarz: |
15 lipca 2010 |
|
Nie szukałam szczęścia. Ono samo mnie znalazło. Pobyło ze mną trochę, a potem tak po prostu odeszło..do innej...
|
|
pozorna dodał komentarz: |
14 lipca 2010 |
pozorna dodał komentarz: |
14 lipca 2010 |
pozorna dodał komentarz: |
14 lipca 2010 |
|
Była noc. Drogę rozjaśniał jej tylko blask księżyca.A ona szła trzymając w dłoniach butelkę taniego wina i swoje ulubione szpilki. Była przerażona, łzy cichutko spływaly po jej policzku niszcząc cały makijaż.Upiła kolejny łyk wina potykając się o krawężnik.Po czym usiadła na nim wybuchając histerycznym płaczem.Nie mogła zapomnieć scenki, którą zobaczyła kilka godzin wcześniej.. Widziała go jak całował jej najlepszą przyjaciółkę..Była jak w transie. Wyjęła papierosy z torebki, które wcześniej zabrała swojemu chłopakowi i zapaliła jednego krztusząc się, ale nie przerywała.Ulica była upostoszała, żadnych samochodów, żadnych przechodniów tylko ona i jej smutek.Ktoś się zbliża.. -szukałem Cię-usłyszała tracąc kolejne łzy.Przytulił ją tak jak tego dnia,w którym zrobił to pierwszy raz.Czuła jego perfumy, jego cieplo..Wiedziała,że ją kocha..Wybaczyła mu..Kolejny raz oszukując się, że tym razem się zmienił.Ale on się nie zmieni...Nigdy...
|
|
|
|