Była noc. Drogę rozjaśniał jej tylko blask księżyca.A ona szła trzymając w dłoniach butelkę taniego wina i swoje ulubione szpilki. Była przerażona, łzy cichutko spływaly po jej policzku niszcząc cały makijaż.Upiła kolejny łyk wina potykając się o krawężnik.Po czym usiadła na nim wybuchając histerycznym płaczem.Nie mogła zapomnieć scenki, którą zobaczyła kilka godzin wcześniej.. Widziała go jak całował jej najlepszą przyjaciółkę..Była jak w transie. Wyjęła papierosy z torebki, które wcześniej zabrała swojemu chłopakowi i zapaliła jednego krztusząc się, ale nie przerywała.Ulica była upostoszała, żadnych samochodów, żadnych przechodniów tylko ona i jej smutek.Ktoś się zbliża.. -szukałem Cię-usłyszała tracąc kolejne łzy.Przytulił ją tak jak tego dnia,w którym zrobił to pierwszy raz.Czuła jego perfumy, jego cieplo..Wiedziała,że ją kocha..Wybaczyła mu..Kolejny raz oszukując się, że tym razem się zmienił.Ale on się nie zmieni...Nigdy...
|