Kochałem ją, nawet kiedy budziła się w środku nocy niewyspana i krzyczała, że się rozpycham. Kochałem ją, nawet kiedy robiła mi awantury i zabierała moje ulubione książki mówiąc, że są ważniejsze od Niej. Kochałem ją, o każdej porze dnia i nocy, gdy słońce zachodziło i budziło się do życia. Kochałem z Nią jeździć na desce, mimo, że musiałem jej później opatrzyć zdarte kolana. Kochałem jej usta, zmarznięte i chłodne, które przy pocałunku zamieniały się w falę gorąca. Kochałem jej włosy, które wiązała w kucyk i biła mnie nim po twarzy, gdy robiłem głupie miny. Kochałem w Niej wszystko. Była inna. Była piękna. Chociaż dzisiaj jej Nie ma, w moim sercu ma pokój, który zawsze czeka na jej odwiedziny i uśmiech, którym zaraża już od progu.\p.m.w
|