|
pojebanezycie.moblo.pl
Nie wiem a może nie umiem tego opisać. Po prostu brak mi słów bo nie wiedziałam że można być takim dla osoby którą podobno kiedyś się kochało. pojebanezycie
|
|
|
Nie wiem a może nie umiem tego opisać. Po prostu brak mi słów bo nie wiedziałam, że można być takim dla osoby, którą podobno kiedyś się kochało. /pojebanezycie
|
|
|
Sama to zakończyłam. Ten platoniczny chory związek. Związek, ludzi, którzy wiedzieli o sobie zaledwie tyle co nic. Związek dwóch serc, odległych serc. Więc jakim prawem mogłam potem żądać, tej obcej osoby? /pojebanezycie
|
|
|
Teraz sama śmieje się z siebie widząc kim kiedyś byłam - żałosną małolatą, która we wszelki sposób chciała Go mieć przy sobie, choćby miała spaść na dno. Dziś widzę, jak to wyglądało z boku, mimo, że czasem ból rozpierdala moje serce to idę do przodu, nie potrzebuję Go, wciąż jestem "mała" ale nigdy więcej nie upadnę na dno by zdobyć kogoś serce, zdałam sobie sprawę, że sama siebie tym raniłam. I mimo tego, że nie jestem duża to wiem, że mogę dużo osiągnąć. /pojebanezycie
|
|
|
Może kiedyś będzie tak, że miniemy się na chodniku, nie poznawszy się, a może uśmiechniemy się do siebie, i przejdziemy obojętnie, może rzucimy się sobie w ramiona, i odszukamy tego szczęścia, którego nam zabrakło, może nie będzie już któregoś z nas, może kiedyś wrócimy wspomnieniami do siebie, i pomyślimy że fajnie było by się zobaczyć porozmawiać i odnaleźć to co się zgubiło między nami.. Może kiedyś poznamy się na nowo i pokochamy. Może. /pojebanezycie
|
|
|
"[...]targam z sobą wiele smutków, obaw, nadziei i życzeń. Czując ich ciężar, próbuję znaleźć kierunek swojej podróży. Droga nie zawsze przebiega zgodnie z moimi wyobrażeniami. Rzeczywistość często wygląda inaczej, niżbym chciał. I znowu słyszę głos radosnego wędrowca: "Odrzuć swoje wyobrażenia, zdaj się na drogę i jej tajemnice!"
|
|
|
Ja koloruje tą historie, Ty pomijasz fakty, a prawda leży gdzieś po środku / pojebanezycie
|
|
|
Siedziałam na parapecie szkolnym. Wpatrywałam się w drzwi wejściowe, szukając kumpeli. W pewnym momencie zauważyłam, że ktoś stoi za moimi plecami, byłam święcie przekonana, ze to kol. Ktoś się odezwał, nie był to z pewnością głos przyjaciółki. Był to głos-jego. Uśmiechnęłam się. " Kogo tak wypatrujesz?" zapytał. Nic nie odpowiedziałam, tylko popatrzyłam mu w oczy. " Wszystkiego najlepszego, z okazji urodzin, spełnienia marzeń." kontynuował, gdy zorientował sie ze nie mam zamiaru nic powiedzieć. "Ty jesteś spełnieniem moich marzeń", powiedziałam cicho i spuściłam głowę, chciałam odejść, przecież to już było dawno skreślone. Chwycił mnie za rękę "poczekaj" powiedział. Podniósł moją głowę abym mu spojrzała w oczy, zauważył że łza spływa mi po policzku, starł ją kciukiem, i pocałował. Po chwili szepnął do ucha " nigdy nie płacz przez taką osobę jak ja, nie jestem tego wart, skarbie pamiętaj że Cię Kocham”… dopiero gdy wchodził do szkoły zorientowałam się, że mam bujną fantazje… /p.zycie
|
|
|
Pierwsza miłość jest wielka, a każda po niej kolejna, jest poszukiwaniem tej, która dorówna i zastąpi tą pierwszą, a jak się już ją znajdzie to ta miłość jest ostatnia, ta na zawsze. Bo są tylko dwie największe miłości ta pierwsza i ta ostatnia. /pojebanezycie
|
|
|
-Jednak nie zapomniałaś? -Nie. -Czemu? To takie proste. -Wiem, że proste. Ale boję się o nim zapomnieć. -Nie rozumiem… -Boję się, że jeśli zapomnę, to będzie znaczyło, że go jednak nie kochałam. / stare z poprzedniego konta ale moje.
|
|
|
Pierwszy dzień szkoły po przerwie świątecznej. Wszyscy ze znudzonymi minami szli do budy, tylko ja się cieszyłam, chciałam jak najszybciej tam być i wtulić się w te duże bezpieczne ramiona. Wbiegłam do szatni, zrzuciłam kurtkę i biegiem na korytarz by ujrzeć tą ukochaną postać, kurde za późno lekcje się już zaczęły. Następna przerwa 5 minut wf nie no nie zdążę - pomyślałam. W tedy ujrzałam najpiękniejszy uśmiech świata. Stał oparty o ścianę, ale nie widział mnie patrzył w drugą stronę, popatrzyłam w tym samym kierunku. Szła Ona.. podszedł do niej mocno ją przytulając. A ja spuściłam głowę i skierowałam się na hale. Nagle wszystko stało się obojętne. /pojebanezycie
|
|
|
Paradoks tkwi w tym, że to nie on ani oni zniszczyli mi część psychiki, do tego wszystkiego ja dążyłam i dostałam na co zasłużyłam. /pojebanezycie
|
|
|
Nie jestem zła na nią, ona nic mi nie zrobiła, tylko się w nim zakochała, nie chciałam jej niszczyć życia. To na niego byłam zła, może nie byliśmy oficjalnie razem, może nikt nie wiedział, że znów postanowiliśmy spróbować, ale to nie oznaczało, że bez słowa pożegnania odszedł do niej, nie zwalniało to Go z tego... Byłam zła na niego, bo sam dokonał wyboru, nie dając mi szansy... /pojebanezycie
|
|
|
|