|
podbijamy_kosmos.moblo.pl
♥: 6 . Wyciągnęła ze swoich brzydkich spodni jakiś tam telefon i kazała mi czekać za bardzo nie widziałam o co chodzi. Po paru sekundach wróciła i powiedziała żebym po
|
|
|
♥: (6). Wyciągnęła ze swoich brzydkich spodni jakiś tam telefon i kazała mi czekać, za bardzo nie widziałam o co chodzi. Po paru sekundach wróciła i powiedziała żebym podeszła do stolika i posiedziała chwilkę. W kompletnym zakłopotaniu zrobiła to, ale była bardzo zdziwiona dlaczego ekspedientce zależało tak, aby mnie przytrzymać. Już po 15 minutach do budynku weszło jakiś dwóch mężczyzn. Byli obrani w jakieś białe ubrania. Podeszli do mnie i chwycili mnie za ręce. Zaczęłam krzyczeć. Kobieta , która mnie obsługiwała patrzyła tylko na mnie jak próbuję im się wyrwać i cichym głosem powiedziała ''Przepraszam, ale tam będzie dla Ciebie lepiej. Do widzenia.'' W tamtym momencie już nie wiedziałam co robić. Panowie kiedy wyciągnęli mnie z poczty zaczęli, kierować się do dużego samochody. Na początku nie dowidziałam co na nim pisze, jednak po krótkiej chwili ujrzałam napis ''Psychiatra''.
|
|
|
♥: (5). Kiedy doszłam na poczte nie było nikogo tylko ekspedientka, która patrzyszyła się na mnie jak na kogoś, kto nie zasługiwał na jej szacunek. Jednak miałam to gdzieś co ona sobie o mnie mysli. Najwazniejsze było wrzucić list i wyjść. Po chwili kobieta zawołała mnie do sobie i powiedziała abym to jej dała list i cos tam wypełniła. Nie miłam nic przeciwko. Czytając to co miałam napisać na kartce, zuważyłam napis ''adres odbiorcy'. Zanotowalam, ''gdzies tam wysoko w pięknym niebie''. kolejne co mnie zadziwiło to ''odbiorca''. Napisałam ''Bóg. '' Oddając po krótkiej chwili to ''coś ''. Kobieta z niedowierzaniem patrzyła na mnie. Nagle zaczęła się śmiać. Po chwili zauważyła że całkiem serio to napisałam. (ciąg dalszy nastąpi )
|
|
|
♥: (4). Zaczełam się ubierać, bo miałam zamiar zanieść list na poczte. Z byle jakiego koka, rozpuściłam włosy. Przeciągnęłam tuszem rzęsy, wziełam list i wyszłam. Wybiegając z bloku, wziełam glęboki wdech i zaczełam iść. Szłam bardzo powoli, bo nawet w chodzeniu nie widziałam już najmniejszego sensu. Mijając grupke osób, kótrzy śmieli się, myslałam jak oni to robią, że umieją sie cieszyć z życia ?! Czy tylko ja byłam taka dziwna i nie umiałam sobie poradzic ze swoimi problemami. Zauważyłam nagle migający znak, na kótrym pisało ''POCZTA- Nawet Bóg dostanie list '' i już wiedziałam że niedługo będe w niebie. Jednak nie była tego taka pewna, czy spełni moją prośbę i zabierze mnie do siebie i wtedy to ja będę się z was wszystkich śmiać, bo tu na zniemi nie umiałam tego doświatczeć.
|
|
|
♥: (3). ''.... najpierw ze mną pisał tak fajnie, że nie mialam ochoty odchodzić od laptopa, jednak po 2 miesiącach skończył nasza znajomość. Jakieś 3 tygodnie temu znowy się pojawił. hahahah, szkoda tylko że na tak krotko. Bo już wczoraj, dał mi do zrozumienia że woli inną jakąś ''Martynkę''. I dlatego nie nawidze tego imienia, zabiłabym każdą szmate o tym imieniu ''
|
|
|
♥: (2). Zgniotłam kartkę, wyrzuciłam, po czym wziełam kolejną. Pierwsze co to wpisałm datę, która była datą mojego końca. Załamałam się, pozbawiona wszelkich kontaktów ze znajomymi, nie miałam się komu zwierzyć, dlatego moim jedynym przyjacielem była żyletka, kótra zawsze była otwarta na moje próblemy i wyżalenia. Jednak mój rozsądek nie był jeszcze na tyle głupi i zabronił mi się ciąć, dlatego odłożyłam mojego prostokątnego przyjaciela i zaczełam pisać. Po godzinie list był już gotowy, czytając go ostatni raz, myślałam czy na pewno dobrze robie. Chociaż po dłużyszm zastanowieniu stwierdziałam że tak, przeciez chłopak, na którym mi tak bardzo zależało ma mnie gdzieś.
|
|
|
♥: (1). Wieczór, sidziałam sama przy ciepłym kominku. W całym domu panowała cisza, tylko czasami słychac było szmer muchy, która błąkała się po mojej kuchni. Nie widziąc sensu istnienia, na tym świecie zaczełam pisac list. Był on do Boga z prośbą, aby zabrał mnie tam do siebie. Nie wiedziałam jak mam zacząc i co dokładnie napiać, ale byłam świadoma, że dłużej nie wytrzymam wśród tych zwykłych śmiertelników. Jedyne na co miałam nadzieje, to to że dam radę opisać to w prosty sposób. Bez żadych zachamowań, a ta szara rzeczywistość, nie bedzie mnie namawiać żebym została. Trzymając w ręku długopis, myslałam. Nagle zauważyłam że moja kartka jest mokra, od łez które spływały mi po policzku.
|
|
|
♥: Pozdrawiam ludzi, którzy odwrócili się tylko dlatego że nie ogarniałam powietrza
|
|
|
♥: I love You, but You hate me
|
|
|
♥: Bez Ciebie mój świat nie istnieje.
|
|
|
♥: Tak to już jest ludzie zabijają się o coś co nie jest tego warte.
|
|
|
♥:he.. zabawne jak jedna chwila zmienia wszystko.
|
|
|
♥: Usiądź wygodnie i ciesz się zabawą
|
|
|
|