♥: (6). Wyciągnęła ze swoich brzydkich spodni jakiś tam telefon i kazała mi czekać, za bardzo nie widziałam o co chodzi. Po paru sekundach wróciła i powiedziała żebym podeszła do stolika i posiedziała chwilkę. W kompletnym zakłopotaniu zrobiła to, ale była bardzo zdziwiona dlaczego ekspedientce zależało tak, aby mnie przytrzymać. Już po 15 minutach do budynku weszło jakiś dwóch mężczyzn. Byli obrani w jakieś białe ubrania. Podeszli do mnie i chwycili mnie za ręce. Zaczęłam krzyczeć. Kobieta , która mnie obsługiwała patrzyła tylko na mnie jak próbuję im się wyrwać i cichym głosem powiedziała ''Przepraszam, ale tam będzie dla Ciebie lepiej. Do widzenia.'' W tamtym momencie już nie wiedziałam co robić. Panowie kiedy wyciągnęli mnie z poczty zaczęli, kierować się do dużego samochody. Na początku nie dowidziałam co na nim pisze, jednak po krótkiej chwili ujrzałam napis ''Psychiatra''.
|