♥: (7) Wrzucając mnie do tyłu pojazdu ciągle krzyczałam. Jednak mój głos nie był słyszalny, bo przechodnie nawet nie zwracani na mnie uwagi. Kiedy dojechaliśmy na miejsce nie wierzyłam w to że mogę się tam znaleźć. A jednak. Każde okno, które tam widziałam było zakratowane. Wchodząc do budynku, widziałam dużo ludzi, którzy dziwnym wzrokiem patrzyli na mnie. Doszliśmy do mojego pokoju, wsadzi mnie tam i kazali nic głupiego nie robić. Usiadłam na łóżko. W pewnym momencie przypomniało mi się że w swojej bluzie mam swojego przyjaciela - żyletkę. Wyjęłam ją i przeciągnęłam kilka razy po swoim ręku. Płakałam, nie wiedząc juz co się dzieje. W końcu zauważyłam że moja pościel jest cała we krwi. Zasnęłam. Obudziłam się w niebie. Mój list został odczytany. Moja męka się skończyła. Teraz tylko siedzę tam wysoko i śmieję się z was wszystkich, że to wy nie potraficie żyć i cieszyć sie pełnią życia.
|