|
pamietnikwlasnegozycia23011993.moblo.pl
Inwencja twórcza. Nic więcej. Życie ozdobione wymysłami mojej wyobraźni. Powód do zdenerwowania? Oczywiście że nie. Przecież to nie o Was. Bez nazwisk bez imion. Po
|
|
|
Inwencja twórcza. Nic więcej. Życie ozdobione wymysłami mojej wyobraźni. Powód do zdenerwowania? Oczywiście, że nie. Przecież to nie o Was. Bez nazwisk, bez imion. Po prostu neutralne zestawienie słów, które nie obrażają żadnego z Was. Chyba, że napisałem coś co jednak okazało się być prawdą. Nie moja wina. Zbieg okoliczności. Wtedy zaczynają się tworzyć schody. Przypominam, że to tylko inwencja twórcza. Nie moja wina, że jesteście przewrażliwieni i myślicie, że jesteście pępkiem świata. Nie o Was piszę. Piszę o nikim. Pasuje? Więc proszę mi się tutaj nie obrażać za wpisy, które nie są o Was. Nie wierzycie w to co napisałem? Przyznaję Wam rację. Powód? Przypomnijcie sobie swoją śpiewkę, kiedy to Wy zaczęliście cały ten syf. Ale to my jesteśmy winni. My się przyznajemy, choć dobrze wiemy, że to nieprawda. Bumerang już mknie ku Waszym istnieniom. Ja będę tylko zacierać ręce z ekscytacji nad pięknem Waszego zniszczenia.
|
|
|
Kiedy nauczycielka nazwie uczennice 'dnem totalnym' to trochę racji w tym musi mieć prawda? Nauczycielka tej osoby nie zna. Jest obiektywna. Nie wie co dana osoba czyni na portalach i związkach innych ludzi. Nic na jej temat nie wie. A jednak potrafi wypowiedzieć się na temat osoby w sposób, który idealnie odnosi się do jej osobowości. Słyszysz kosianie? Jesteś dnem totalnym.
|
|
|
Początek nowego związku. Idą do parku, by być ze sobą sam na sam, bez względu na to, że Dziadek Mróz uderza w ich dłonie i twarze z ogromną siłą. W weekendy całymi dniami piszą ze sobą. Jeżdżą sobie do innego miasta na zakupy. Są zakochani. Widać to. Nie mogą oderwać od siebie swojego wzroku. Niby związek idealny. W rzeczywistości gówno warta relacja pomiędzy dwoma ludźmi. Żeby to potwierdzić wystarczyła jedna impreza, której razem nie spędzili a koleś już przelizuje inną dziewczynę, przesadza z alkoholem, rzyga a jego laska myśli, że był jej wierny, tęsknił i był trzeźwy. Ale nie ma jak to bezgraniczne zaufanie. Już nie mogę doczekać się kolejnej imprezy z udziałem tych samych osób, żeby przekonać się jak bardzo pan koleś i pani laska sobie ufają.
|
|
|
Podawałaś się za moją przyjaciółkę no nie? A nie potrafiłaś powiedzieć mi jakie uczucia naprawdę targają Twoim serduszkiem. Źle zrobiłaś. Byśmy jakoś temu wszyscy razem zaradzili. Rozmowa by pomogła. Szkoda, że rozegrałaś to w taki sposób. Tęsknie za Tobą. Tęsknić już będę. Pamiętaj o mnie. Odkochaj się. Żyj! Oddychasz przecież! Drobiazgi są źródłem naszego szczęścia, szczęścia każdego człowieka. ŻYJ! Dla mnie, proszę!
|
|
|
Najważniejsze w tej całej sytuacji jest zrozumienie znajomych, Twoja, tato, słabość oraz mój dobry humor pomimo wszystkiego. Hartuj mnie dalej a zobaczysz jak pewnego dnia wygarnę Ci wszystko co o Tobie myślę. Dzięki Tobie się zmieniłem. Stałem się silniejszy. Pytasz dlaczego? Bo kiedy jesteś pijany już nie muszę się ciąć. Nie myśl, że doszukuję się zemsty. To nie jest rozsądne rozwiązanie tejże sytuacji. Wystarczy mi Twój szczery żal za to co mi wyrządziłeś i Twoje 'przepraszam' ozdobione kroplą łzy. cdn2
|
|
|
Ojcze, nienawidzę Cię za to, że z Twojego powodu musiałem wyjść na mróz po moich znajomych, którzy kroczyli ku mnie, mimo mrozu i wiatru i dzielących nas kilku kilometrów. Przez Ciebie musiałem im powiedzieć, że nie mogą do mnie przyjść. Nie mogłem im wyjaśnić dlaczego. Staliśmy tak na tym mrozie kilkanaście minut. Wstyd. Na ich twarzach nutki podejrzeń. Kilka minut skrępowania. Potem zrozumienie niewymagające słów wyjaśnień z ich strony i atmosfera zrobiła się naprawdę miła. To nic, że wiało, mroziło, było ciemno. To nic, że zmarznąłem. To nic, że bałem się wrócić do domu. To nic, że na mrozie stałe 6 godzin. To nic nie znaczy! cdn1
|
|
|
Przyjacielem jest osoba, z którą zastanawiasz się o co możecie się pokłócić. Kończy się wtedy takową rozmowę wybuchem śmiechu. Następnie mówicie sobie wprost, że wiecznie przyjaźnić się nie będziecie. Nie jest to możliwe. Przecież świat obdaruje nas niejedną niespodziankę. Nie łamiecie się tym. Przecież każde z Was będzie się starało z całego serca. Uśmiechacie się, po czym zaczynacie znowu gadać o niczym. Takie nic, a cieszy do łez. To jest właśnie przyjaciel. Z nim zwykła rozmowa brzmi jak najlepszy dowcip. Przy nim trudno utrzymać powagę. Będąc obok niego dziękuję się mu za to, że jest. Zasypiając dziękuję się Bogu, że nam go zesłał - anioła w ludzkiej postaci, któremu pomagamy bez względu na wszystko. Więc bądź przy mnie jak najdłużej.
|
|
|
Kiedy zadasz mi pytani czy dobrze się znamy odpowiem Ci bez zawahania, że tak. Bo kiedy przybliżam twarz do Twojej - już wiesz, że chce od Ciebie tylko tego, byś wystawiła policzek. Całuję Cię w niego delikatnie. Po tym, kiedy nadal trzymam twarz przy Twojej - wiesz, że chce buziaka w usta. Nasze wzroki zaczynają łapczywie spoglądać na siebie i po chwili nasze wargi łączą się w radosnym buziolku. Kiedy moja dłoń wplata się w Twoje włosy - wiesz już, że nie odejdę póki nie połączy nas namiętny pocałunek. Zero monotonności. Czysta komunikacja niewerbalna.
|
|
|
Tak czytam Twojego wpisa o przyjaźni i dochodzę do wniosku, że nie przyjaźnimy. No kurwa nie rób takiej miny! Przecież ona napisała inaczej! Ona wie lepiej. Kurdego. Nie przyjaźnimy się. Trudno. Takie jest życie.
|
|
|
Pamiętam jej słowa wypowiedziane w moim kierunku: ona Cię nie kocha. Ja wiem, że ona wie lepiej co czujesz niż Ty sama. Wiem, że ona zapukała do Twojego serca i zapytała się: kochasz go? A Ty odpowiedziałaś: nieeeeeeee. Ja wiem, że tak było. Bo niby skąd wzięła się jej pewność, że mnie nie kochasz? Przecież ona czytała wszystkie nasze wiadomości, słyszała każdą naszą rozmowę i widziała czyny, których dopuszczają się zakochani. To na pewno było argumentem potwierdzającym jej wspaniałomyślną tezę: ona go nie kocha! No, bo jak mogło być inaczej Ona wie lepiej. Nie kochasz mnie. Nie rozumiesz? Przecież ona tak powiedziała. Tak musi być. No wspaniale, wspaniale!
|
|
|
|