Wymyka mi się z rąk przez palce, dotykam jej ostatni raz opuszkami. Próbując złapać i zatrzymać ją na zawsze upuszczam i zabijam coś między nami. / Pezet.
Jedno spotkanie z nią a moje życie obraca się znów o 360 stopni i jeszcze raz życie dla pewności daje mi mocnego kopniaka w dupę, żebym dobrze zapamiętała to spotkanie. Później odchodzi, a ja z piekącym bólem zostaje sama, jednak przynajmniej wiem co teraz jest dla mnie naprawdę ważne.
Kolejna nieprzespana noc. Budzę się o 3 w nocy, wystraszona, głowa pulsuje od natłoku myśli. Leżę pusta od środka, zraniona i myślę co dalej. Marzenia i cele w życiu stają się teraz odległe i nierealne, po co do nich dążyć skoro i tak nie można ich spełnić? Teraz nie widzę w życiu sensu. Czy w ogóle kiedykolwiek był w nim jakiś sens?
Minął już rok, a ja nadal stoję w miejscu. Dlaczego? Dlaczego nadal nie mogę się po tym wszystkim pozbierać? Teraz już wiem, byłeś całym moim światem, kiedy tylko mnie całowałeś świat wariował mi przed oczyma. Kiedy przytulałeś czułam się najbezpieczniej na świecie. Teraz nie mam nic, czuje strach i pustkę która przepełnia mnie od środka. Nie mam już nic. Nie mam już Ciebie.
Kiedy jestem samotna, jestem wszystkich, możesz mnie mieć, pocałować i tulić do rana. Uwielbiam się ulatniać jak dym papierosowy. Przed chwilą intensywnie byłam, czułeś mnie i widziałeś, a teraz nie ma po mnie śladu, znów maszeruję przed siebie.
Dziś, znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat którego nie zdołam zmienić. Wiem, ile jest wart mój spokojny sen i nagapiłem się już dość na to co widzisz za szkłem. / Małpa.