|
ognistowlosa.moblo.pl
uwielbiam tą stronę dlatego że czuję się jakbym przechowywała tu cząstkę samej siebie.
|
|
|
uwielbiam tą stronę, dlatego, że czuję się, jakbym przechowywała tu cząstkę samej siebie.
|
|
|
czasami notatnik nie zastąpi mi osoby, która mogłaby mnie wysłuchać. nawet tak cicho mówiącym o tym osobom jak ja czasem tego brakuje.
|
|
|
uwielbiam to uczucie. energia , która wydostaje się z mojego serca i przepływa przez moje ciało aż po koniuszki palców. czuję muzykę we mnie, dookoła, wszędzie. czuję ją całą sobą.
|
|
|
czasami nawet tak lubiąca przeciętność osoba jak ja potrzebuje odskoczni od stałego planu dnia.
|
|
|
tak wiem, jestem okropnie roztrzepana. nigdy nie wiem gdzie położyłam szczotkę do włosów. zawsze gubię słuchawki, a kiedy je w końcu znajdę są całe połamane i pokruszone. czasami pół godziny skaczę na jednej nodze po mieszkaniu, bo nie jestem w stanie powiedzieć, gdzie zostawiłam swojego drugiego buta. herbata nie wiadomo skąd stoi na szafce w korytarzu, a plecak leży w łazience. nie potrafię inaczej. póki bałagan będzie w moim życiu, będzie również w mojej głowie,
|
|
|
zmiany w życiu są potrzebne, by nie przejeść się rutyną.
|
|
|
rude jest mściwe.. szkoda, że nikt nie wpadł, żeby dodać, że pamiętliwe również.
|
|
|
Usiadłam na parapecie z kubkiem herbaty malinowej.Skupiłam się tylko na jej cudnym zapachu. Założyłam słuchawki. Teraz skupiałam się także na głosie Chestera. Takie chwile lubię. Randka sama ze sobą. No, może jeszcze ze swoimi myślami..
|
|
|
jak tak patrzę , to 90% obecnych związków lub ich koniec przekonuje mnie, że jednak jesteśmy gówniarzami zbyt młodymi na miłość.
|
|
|
i wolę myśleć, że to ta wiosna zmusza nas do myślenia o miłości
|
|
|
są takie dni, kiedy tylko moje 'poprawiacze humoru' się do mnie uśmiechają.
|
|
|
stała, opierając się rękoma o przerdzewiałe barierki z odpadającą, wyblakłą błękitną farbą. wiatr odgarniał jej włosy, które co jakiś czas niesfornie opadały na jej twarz. moment jakby zatrzymał się tworząc chwilę oderwaną od przestrzeni. wpatrywała się w oddalającą się plamkę, która jeszcze przed chwilę była pociągiem. o jej trampki zaczęły uderzać pierwsze krople. starała się dzielnie skupić się na na niknącej plamce. nie schowała się przed nasilającym deszczem. zdawała się go nie zauważać. po chwili zrezygnowała z walki nad samą sobą i bezsilnie osunęła się na drewniany most. zakryła sobie dłońmi twarz. nie myślała teraz już, że sprawy mogły potoczyć się inaczej. teraz myślała tylko, jak z tym wszystkim sobie poradzi .
|
|
|
|