|
nieswiadomosc.moblo.pl
z wprawą zawodowego mordercy wbiła powoli nóż między Jego łopatki. wciąż przytulając go do siebie wbijała coraz mocniej. będziesz tylko mój już na zawsze kochanie
|
|
|
z wprawą zawodowego mordercy wbiła powoli nóż między Jego łopatki. wciąż przytulając go do siebie, wbijała coraz mocniej. " będziesz tylko mój, już na zawsze, kochanie" - wyszeptała mu do ucha, po czym zwolniła uścisk. powoli osunął się na kolana, później na podłogę. zamglone oczy utkwione miał w jej twarzy. / nieswiadomosc
|
|
|
dojrzała ich przez szybę kawiarni. jeszcze przed chwilą zamyślona, szczęśliwa, wracała do domu, a teraz wszystko się zawaliło. z charakteru była jednak twarda. z uśmiechem na twarzy przekroczyła próg. dumnie podeszła do stolika przy którym siedzieli, spojrzała z wyższością na oniemiałą parę. - witaj, kochanie. - powiedziała, po czym słodko pocałowała swojego chłopaka w usta. - cześć, suko. - słodkim głosem zwróciła się do dziewczyny obok, po czym twarz blondyny, z charakterystycznym mlaśnięciem, wylądowała w sałatce. - nie zapomnijcie popić, gołąbki. - wciąż trzymając jej głowę w półmisku, wylała na Niego wino. pod zaciekawionymi spojrzeniami obcych ludzi, wyszła z kawiarni. mężczyźni odwracali się na widok jej długich nóg w szpilkach. - miłego dnia. - powiedziała na odchodnym i uśmiechając się zatrzasnęła za sobą szklane drzwi. nie żałowała niczego. / nieswiadomosc
|
|
|
myślisz, że te Twoje uśmiechy coś zmienią ? może, sądzisz, że podtrzymasz mnie tym na duchu ? a wiesz jak wtedy się czuję ? gorzej niż możesz sobie wyobrazić. coś co według Ciebie mi pomaga, dołuje mnie jeszcze bardziej. dla Twojej osoby to tylko niewinny, nic nie znaczący gest, który przewraca do góry nogami moje serce, odbiera oddech i dezorganizuje myśli. taka złudna, bolesna nadzieja, której za nic nie mogę się pozbyć. / nieswiadomosc
|
|
|
zakryłam twarz rękoma, osłaniając się przed Jego kolejnym wybuchem. miewał czasem ataki nagłej złości, głównie powodowane ślepą zazdrością. - To nie tak jak myślisz, jest tylko moim kolegą ! - Tak, a kiedy mnie nie ma pewnie pieprzysz się z nim po kątach ! - krzyknął mi w twarz, zadając kolejny cios. zwinęłam się z bólu, dławiąc własnym szlochem. - Nic nie rozumiesz ! Tylko rozmawialiśmy ! Tylko ciebie kocham ... - mówiłam zachrypniętym, drżącym głosem. - Myślisz, że ci uwierzę ? Ty mała dziwko ! - warknął po czym rzucił mnie na podłogę. przeleciałam przez pokój, potrącając stolik. wazon spadł tłukąc się na tysiące kawałków. - Ja nie... - zaczęłam, ale już stał nade mną. - Nigdy więcej nie zbliżaj się do żadnego faceta, bo pożałujesz, wstrętna suko ! Jesteś tylko moja ! - wrzasnął, po czym łapiąc za włosy uderzył moją głową o podłogę. usłyszałam jeszcze trzask drzwi wejściowych. straciłam przytomność. / nieswiadomosc
|
|
|
widzę go często - bywa w klubach, spaceruje ulicami, odwiedza kina. nie sam. zawsze jakaś dziewczyna obok. jedna wygląda jak lalka barbie, inna rockmenka. kiedy zauważyłam tę różnorodność, zaczęłam się śmiać. zapytałam go, czym tłumaczyć to jego rozchwianie gustu. wzruszył ramionami.- biorę każdą, która ma cokolwiek z Ciebie - powiedział.wytrzeszczyłam oczy, przecież minął już rok!- ma coś ze mnie...? - tak. jedna ma podobnie zaokrąglony nos, druga podobny śmiech, trzecia nosi podobną biżuterię co Ty. może podobnie sie ubiera, może podobnie kicha, może podobnie się na mnie drze. tęsknię, rozumiesz...? byłam w szoku, stałam osłupiała .- wariuje bez Ciebie... - dodał. niczego więcej nie potrzebowałam. uczucie wróciło jak bumerang.
|
|
|
- Zawsze będę Cię kochać. - Naprawdę ? - zapytała szczęśliwa. - Nie. Sama, widzisz, jaka jesteś naiwna. - powiedział i zostawił ją ze łzami w oczach. / nieswiadomosc
|
|
|
zastanawiam się, czy długo jeszcze to zniosę. kiedyś w końcu zabraknie łez. dusza nie zniesie ciężaru, serce nie wytrzyma bólu. umysł nie zniesie bezsilności. nie dam rady. / nieswiadomosc
|
|
|
nie mogę już. nie umiem bez Ciebie. nie potrafię opisać swoich uczuć, mimo największych starań, jedynie poduszka, która wchłonęła moje łzy, jest w stanie coś o nich wiedzieć. / nieswiaodmosc
|
|
|
z czasem wszystko blaknie. wspomnienia, słowa i myśli. bledną od wyraźnych aż po prawie przezroczyste. już nie zaśmiecają twego umysłu jak kiedyś, błądzą gdzieś w zakamarkach świadomości. a potem przypadkiem spotykasz Go, i wszystko wraca od nowa, równie mocno. jak wyprane w Perwoll'u. / nieswiadomosc
|
|
|
wspomnienia osładzają te liczne chwile, kiedy sama sobie muszę dotrzymać towarzystwa. słucham własnych rad, własnych zaprzeczeń i pytań. wszystkiego poza odpowiedziami. bo odpowiedzi nie ma. one kryją się gdzieś tam, ukryte i niedostępne. ostatni raz marzę. ostatni raz, tego dnia. / nieswiadomosc
|
|
|
staliśmy na chodniku. zebrałam się w sobie. patrzył na mnie wyczekująco. otworzyłam usta, mówiąc - Koch... - kiedy obok nas przejechał motor. hałas połknął moje słowa. - Co ? - Nie, nic ważnego... / nieswiadomosc
|
|
|
miałaś tak ? ranił jak diabli, kierował w twoją stronę słowa, których nigdy nie chciałabyś usłyszeć z Jego ust. kłamał, zostawiał kiedy najbardziej potrzebowałaś czyjejś obecności. potem to Ty żałowałaś, miałaś wyrzuty sumienia, zastanawiałaś się nad milionami wariantów tych sytuacji, wylewałaś litrami łzy i próbowałaś bezskutecznie pozbierać do kupy swoje serce. mimo to, nadal kochałaś. / nieswiadomosc
|
|
|
|