|
nieswiadomosc.moblo.pl
odgarnął mokre włosy z jej zakrwawionej twarzy. jestem tutaj zaraz przyjedzie karetka wytrzymaj. to już koniec czuję to... z trudem wyszeptała. ułożył jej głow
|
|
|
odgarnął mokre włosy z jej zakrwawionej twarzy. - jestem tutaj, zaraz przyjedzie karetka, wytrzymaj. - to już koniec, czuję to... - z trudem wyszeptała. ułożył jej głowę na swoich kolanach i delikatnie gładził brudny policzek. - ciii... wszystko będzie dobrze, będzie dobrze, dobrze... - powtarzał przez łzy, już nie tyle do niej, co do samego siebie. ścisnął mocniej jej dłoń. "musza zdążyć, uratują ją, na pewno" myślał, będąc już na skraju rozpaczy. z daleka usłyszał dźwięk pogotowia. nadjeżdżali. - już są, kochanie. zaraz pojedziesz do szpitala. - mówił do niej wręcz szczęśliwy, kiedy spostrzegł, że jakby skurczyła się w jego ramionach, jej klatka piersiowa zapadła się, głowa bezwładnie opadła na jego ramię. nim dotarło do niego, że stracił wszystko, zjawili się sanitariusze. ale za późno. jej serce przestało bić./nieswiadomosc
|
|
|
- witaj przyjaciółko, zajmuj się nadal swoimi sprawami, a ja tak sobie posiedzę i popłaczę w samotności. na pewno będzie mi lżej, nie przejmuj się. idź na te zakupy, nie ma powodu siedzieć ze mną, kiedy jestem w takim stanie. jak będę uśmiechnięta i szczęśliwa to się zgłoszę. nie zawracaj sobie mną głowy, na prawdę. przecież poradzę sobie bez ciebie, jak zawsze zresztą. / nieswiadomosc
|
|
|
Cała prawda o facetach - Jeśli ubierzesz się ładnie - nazwie Cię cnotką. Jeśli ubierzesz się seksownie - nazwie Cię dziwką. Jeśli do niego zadzwonisz - uzna, że się narzucasz. Jeśli to on do Ciebie zadzwoni -uzna, że powinnaś być zaszczycona. Jeśli go nie kochasz - będzie robił wszystko by Cię zdobyć. Jeśli go kochasz - zostawi Cię. Jeśli się z nim kłócisz - mówi, że jesteś uparta. Jeśli siedzisz cicho - mówi, że nie masz własnego zdania Jeśli się z nim nie prześpisz - uzna, że go nie kochasz. Jeśli to zrobisz - uzna, że jesteś łatwa. Jeśli powiesz mu o swoich problemach - pomyśli, że jesteś słaba. Jeśli mu nie powiesz - pomyśli, że mu nie ufasz. Jeśli będziesz mu robić wymówki - powie, że nie jesteś jego matką. Jeśli to on będzie Ci robił wymówki - powie, że 'dba' o Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz danej obietnicy - straci do Ciebie zaufanie. Jeśli to on złamie dane słowo - to na pewno przez Ciebie.
|
|
|
kochałam Jego niewinne kłamstewka, na przykład wtedy kiedy mówił "no chodź, przecież ja nie gryzę", a następnie w czasie pocałunków delikatnie podgryzał moje wargi. / nieswiadomosc
|
|
|
był ciepły, lipcowy dzień. siedziała na ławce w parku, wygrzewając się w promieniach gorącego słońca. poprawiła niesforne kosmyki, zatykając je za ucho. wzięła głęboki oddech i kontynuowała pisanie w pamiętniku. co kilka minut przerywała, żeby przyjrzeć się otaczającemu ją światu. małe dzieci uczyły się jeździć na rowerze, młode matki z wózkami spacerowały w parach, młodzież siedziała na przyjemnie ciepłej trawie, staruszkowie wygrzewali się w słońcu. ponownie pochyliła się nad zeszytem, kiedy poczuła za sobą czyjąś obecność. odwróciła się. - Tu jesteś, Kocie. Wszędzie Cię szukałem. - powiedział po czym pocałował ją na przywitanie. obdarzyła do promiennym uśmiechem. przeskoczył oparcie ławki i usiadł obok niej. - Co tam piszesz ? - A nic takiego, spisuję tylko dowody tego, że szczęście istnieje. - odpowiedziała. spoglądając w Jego czekoladowe oczy, dała się zamknąć w Jego bezpiecznym uścisku. / nieswiadomosc
|
|
|
stajesz przed lustrem, co widzisz ? zmęczoną samotnością dziewczynę w bluzie, która nieudolnie próbuje przywołać na twarz jako taki uśmiech. nic nie pomaga. biorąc do rąk gorące kakao, siadasz na łóżku i myślisz. o sobie, o Nim, o Was. robisz śmiałe wizje przyszłości, reżyserujesz poszczególne spotkania, pocałunki i spojrzenia. a w końcu już prawie szczęśliwa, przypominasz sobie, że On pewnie nawet nie pamięta twojego imienia. / nieswiadomosc
|
|
|
Mądra dziewczyna całuje, ale się nie zakochuje, słucha, ale nie wierzy, odchodzi, zanim zostanie porzucona.
|
|
|
kiedyś o mnie zapomnisz tak jak zapomina się jak smakowała wczorajsza kawa, albo tak jak zapomina się o zeszłorocznym śniegu. zapomnisz jaki ból był wymieszany z pierwiastkami szczęścia i jak przyśpieszał oddech. zapomnisz pojedyncze słowa, gesty, myśli. wszystko uleci z ciebie jak życie z człowieka przejechanego przez ciężarówkę. i okaże się, ze scenarzysta, który to wszystko poskładał w swej malej główce, nie zrobił kariery, nie zarobił milionów, a zamarzł w parku z butelka taniego wina w ręku. Ty kiedyś zapomnisz jak smakowało moje imię. oddasz serce w depozyt komuś innemu, komuś lepszemu. szczęście wypełni cię po brzegi, od paznokci u stop do końcówek rzęs. życzę ci tego, wiesz. i będziesz żyć w spokoju, łykać złudzenia w pigułkach każdego pojedynczego ranka. ale nic nie będzie takie samo jak te nasze chwile. jak nasza samotność we dwójkę, jak nasze bycie razem ale osobno./ [?]
|
|
|
stałam na przystanku, chroniąc się przed deszczem. czekałam na autobus, jechałam do kumpla. obok mnie stał jakiś chłopak, na głowie miał kaptur. ciekawe kto to ? - pomyślałam. nie ważne, nie będę sobie zawracać głowy. spojrzałam na zegarek. jeszcze 10 minut. jak zwykle przyszłam za wcześnie. zdążę jeszcze zapalić. wyjęłam fajke, zaczęłam szukać zapalniczki. cholera jasna, zawsze zapomnę. zwróciłam się do tego dziwnego kolesia. - Masz ognia ? - nie zareagował. - Hej, do ciebie mówię ! - wtedy się odwrócił. spojrzałam na Jego twarz. serce mi stanęło. te oczy. Jego oczy. oczy mojej pierwszej miłości. - Mam. - powiedział, po czym zapalił mi papierosa. - Dzięki.. - wydukałam wciąż zszokowana. uśmiechnął się do mnie, sprawiając, że jeszcze bardziej nie mogłam ogarnąć myśli. chciałam zapytać co u Niego, tyle czasu sie nie widzieliśmy... ale nie zdążyłam. nadjechał Jego autobus. wsiadł, spojrzał na mnie przez szybę. odjechał. znów mnie zostawił, stojącą z otwartymi ustami./nieswiadomosc
|
|
|
wpatrywał się we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami. ujrzałam w nich blask, nie potrafiłam jednak przypisać mu konkretnego znaczenia. ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie. zmusił do patrzenia sobie w oczy. przełknęłam ślinę. był taki kochany. ale ze mnie idiotka. jak mogłam Mu to zrobić ? spuściłam wzrok, nie chcąc dać upustu łzom, które piekły mnie pod powiekami. wszystko skręcało się we mnie, ból przeszywał mnie na wskroś. nie ból fizyczny. moja dusza cierpiała. jak mogłam skrzywdzić tak dobrego człowieka ? - Przecież wiesz jak mi na Tobie zależy. Proszę, powiedz mi wszystko. Postaram się zrozumieć. - wyszeptał nagle. nie odpowiedziałam. wiedziałam, że to zraniło by go do głębi. nigdy sobie nie wybaczę. ostatnią rzeczą jakiej pragnę, jest powiedzenia Mu prawdy. - Przepraszam. - powiedziałam, po czym wzniosłam się na palce, by pocałować Go delikatnie. odsunęłam się, spojrzałam Mu w oczy...i odeszłam. pewnie dopiero po chwili zorientował się, że na zawsze. / nieswiadomosc
|
|
|
nie mogłam już tego znieść. tej pieprzonej bezradności, z którą nie mogłam walczyć. nieprzerwany tok myśli na ten temat, wcale mi nie pomagał. nie odważyłabym się teraz zasnąć. nie po tym co się stało. musiałam zachować trzeźwość umysłu. cholera, jakie to wszystko było trudne. nie spędzę ani minuty dłużej w tym domu - postanowione. zebrałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy. wiele ich nie było. tym lepiej. była 4 nad ranem. wyszłam, moje ciało ogarnął chłód letniego poranka. doszłam do centrum miasta, usiadłam na murze. była 6 rano kiedy wysłałam mu sms :potrzebuję Cię. mur przy Wolności 23. przyszedł za 10 minut. objął mnie, wyganiając resztki chłodu. razem patrzyliśmy na wschód słońca. nie pytał o nic, czekał aż sama pęknę i wyleję z siebie to co mnie dręczy. za to Go właśnie kochałam. / nieswiadomosc
|
|
|
|