|
mivies.moblo.pl
Stało się dojrzałam na oczy przejrzałam. Ujrzałam rzeczy których wcześniej nie dostrzegałam. Stało się wydoroślałam bariery pokonałam. Poznałam to o czym pojęcia
|
|
|
Stało się - dojrzałam, na oczy przejrzałam. Ujrzałam rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam. Stało się - wydoroślałam, bariery pokonałam. Poznałam to, o czym pojęcia nie miałam.
|
|
|
Przed sobą nie ucieknę, przed sobą się nie schronie, miasto samotności jest moim domem. W ciemności chcę wydrapać światło, o tym marze, chce przestać być pękniętym zwierciadłem Twoich marzeń. Kochać życie i nie być przez życie kochana. Chce zabliźnić na zawsze bolesne rany, to wszystko tak blisko i za razem tak daleko.
|
|
|
Leżała na łóżku nie przejmując się niczym. Zamknięte oczy i powolna piosenka w tle pomagała jej się odprężyć. Oddychała coraz wolniej. Robiła się bardziej senna. Otworzyła powieki, po chwili ociężałe zamknęła. Zrobiła tak kilka razy, aż Morfeusz nie wziął ją w swe skrzydła. Znów biegała za czarnymi motylami między złocistymi źdźbłami pszenicy, aż natrafiła na świeżą górkę ziemi w kształcie grobu. Z krzykiem podniosła się otwierając oczy. Przyśpieszony oddech, pot spływający po czole przemieszany na policzkach ze łzami. Ręce zacisnęła na pościeli, rozejrzała się po czarnym pokoju dziękując Bogu, że tej nocy trwało to tak krótko. Jego śmierć, nawet w snach była dla niej niekończącym się koszmarem.
|
|
|
Powiem tylko, nie ma wartości ponad życie, nie ma wolności gdy prawa człowieka są mitem. Nie ma życia, gdy za psie pieniądze tyrasz całe życie, zburzyć wszystko zacząć na nowo jak najszybciej.
|
|
|
Wróciło to co najpiękniejsze. Twoje usta błądzące po mojej szyi, obojczyku, karku. Wspólne nocne spacery na boso po parku. Wchodzenie wieczorem na dach mojego wieżowca i podziwianie zachodu słońca, szeptanie do ucha najsłodszych komplementów. Twoja ręka rysująca po moim nagim udzie najpiękniejsze wzory, beztroskie śmianie się w głos, uciekanie w wózkach przed ochroną supermarketu, odrywanie guzików przy zajebistych bluzkach w galerii, dziurawienie gwoździami worków z cementem w budowlanym sklepie. Wróciło to, co kocham. Momenty, kiedy stoimy przed pasami na czerwonym świetle, a Ty nie patrząc na innych nagle prosisz mnie do tańca nucąc naszą piosenkę. Twój uśmiech, który cały dzień mam przed oczami. Ten, który daje mi siły do trwania w tym co razem stworzyliśmy. Jesteśmy idealną kombinacją. Razem tworzymy ten idealny stan.
|
|
|
Zadzwoń nawet w nocy, ja zaraz wstanę, możesz na mnie liczyć nie tylko dzisiaj. Pamiętaj te słowa, bo to obietnica. Co by się nie działo noś do góry głowę, przecież masz mojego serca połowę.
|
|
|
Wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? Wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? Wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? Wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? Wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz łzy na końcu nosa? Wiesz jak to jest, kiedy wchodzisz na gadu, zmieniasz status na dostępny, a on natychmiast staje się niewidoczny? Wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie płacz nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? Wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? Wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? Nie wiesz? To proszę, nie mów mi o tym, że czas leczy rany.
|
|
|
Więzi, które nas łączą są czasami nie do wytłumaczenia. Łączą nas nawet po tym, gdy wydaje się, że powinny się już zerwać. Dlatego, że niektóre więzi są po prostu sobie `przeznaczone.
|
|
|
Chodź ze mną zabiorę Cię wyżej jestem obiektem Twojego pożądania i cała Twoja uwaga jest na tym skupiona. Nie przestawaj teraz bo się kołyszesz. Zabierz mnie gdziekolwiek pójdziesz. Jestem Twoim snem gdy zasypiasz jestem sekretem który głęboko skrywasz.
|
|
|
Każdy wiedział, że tak będzie. Każdy Ci to powtarzał. Każdy próbował Cię przed tym uchronić, ale ja i tak wiem swoje. A teraz tęsknisz i będziesz tęsknić. Na własne życzenie.
|
|
|
Dostając szansę na szczęście, po prostu stchórzyła. Przecież tak bardzo tego chciała, o tym zawsze marzyła, tak bardzo się starała. Ale jak to w ogóle jest możliwe? Jak jest możliwe, że stało się coś, w co nikt tak naprawdę nigdy nie wierzył? Czego nikt się nie spodziewał? Wciąż zadaje sobie to samo pytanie. Myślała, że już zna odpowiedź, że już będzie wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Niestety nadal nie wie. Może chciała udowodnić wszystkim, że sobie poradzi? Że z tego wyjdzie, chociaż nie do końca w to sama wierzyła? Że mimo tego wszystkiego, co się zdarzyło, kolejny raz się podniesie? Ważne, że teraz wie, ale teraz, jest trochę za późno i wcale nie zgubiło jej serce. Zgubił ją rozsądek. Teraz już wie, że jest po prostu od niego uzależniona.
|
|
|
Świat skaleczonych nadziei, zdławionych aspiracji.
|
|
|
|