|
mistyczna553.moblo.pl
Jego oczy jego bluza Jego mina gdy mnie widzi Jego głos wyłapywany z tłumu Jego zapach Jego uśmiech Jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuc
|
|
|
Jego oczy, jego bluza, Jego mina gdy mnie widzi, Jego głos wyłapywany z tłumu, Jego zapach, Jego uśmiech, Jego urok i ja, miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem, a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
|
jesteś perfidnym frajerem. wiesz o tym? wiem, że wiesz. wiesz, jak każdego dnia czekałam na to, żebyś do mnie napisał. żebym wiedziała, że o mnie myślisz. że każdego wieczoru czekałam na następny dzień, żeby Cię znów zobaczyć. czekałam na to, żeby usłyszeć od Ciebie, że mnie potrzebujesz. że czujesz to samo co ja. ale widzisz? zrozumiałam, że jesteś taki jak każdy. perfidny i zakłamany. zapatrzony w siebie. nie liczący się z uczuciami innej osoby. i wiesz co? wielkie, ironiczne ‘Dzięki’ Ci za to, że mam uraz do każdego chłopaka. że nie potrafię już zaufać. nie potrafię obdarzyć uczuciem, jakim bym chciała. że nie potrafię zapomnieć.
|
|
|
zostałby. zostałby, gdybym próbowała Go zatrzymać. jednak stałam z zaciśniętym gardłem wycierając krańcem rękawa kolejne łzy wstępujące na policzki. kolejne elementy odłamywały się od mojego serca, wspomnienia przelatywały przez głowę. kochałam, lecz honor wygrywał.
|
|
|
i wiem , że powinnam Cię dopierdolić mówiąc Ci całą prawdę - taki rewanż za wszystko co mi zrobiłaś. jednak zostawię to dla siebie, bo mam świadomość, że są takie sprawy o których ja wiem, a które podczas gdyby wyszły na jaw - zabiłyby Twoją psychikę.
|
|
|
I pisząc do niego wcale nie było mi łatwiej, łzy cały czas smakowały tak samo, gorzkie wysnute z życia, krzyczące cierpieniem uczucia, które burzy mój malutki świat, w tej chwili zrozumiałam, ze nic nie będzie już tak samo, że czas nie zwróci tego samego szczęścia. Trzeba się pogodzić z utratą kogoś i żyć dalej.
|
|
|
a dziś zamiast alkoholu - wolę ciepłe łóżko, gorącą herbatę i ciszę panującą wokół mnie. nie poznaję samej siebie. życie, coś Ty ze mną zrobiło ?
|
|
|
jeszcze mam nadzieję - bo zbyt mało czasu minęło. jeszcze ta szmata tu jest - kona, ale jakoś się trzyma.
|
|
|
wzięła pierwszą lepszą kartkę z biurka. napisała markerem Jego imię, po czym podpaliła papier. trzymała ją w ręku patrząc jak cały Jej świat zapisany na tej marnej, białej karteczce płonie - płonie tak samo jak Jej zranione serce. przy samym końcu ogień poparzył Jej rękę - upuściła kartkę na podłogę, przydeptując nogą. nawet podczas kończenia z Nim - musiał zadać Jej ból.
|
|
|
wiesz co się liczy? dzwonek gdy stoisz przy tablicy!
|
|
|
boli mnie żołądek z nerwów. serce wali mi od kilku godzin, jakbym miała arytmię. trzęsą mi się ręce, a dolna warga jest cała spuchnięta od ciągłego przygryzania. w gardle wielka gula sprawia, że nie mogę spokojnym tonem powiedzieć tacie, jak było w szkole. niech ten dzień już się skończy.
|
|
|
lubię wyłączyć telefon, rzucić go w kąt i mieć wyjebane na wszystko i wszystkich. zamykam się wtedy w łazience, nalewam prawie pełną wannę gorącej wody i spędzam w niej dobrą godzinę. po prostu lubię poleżeć w niej i porozmyślać tak o wszystkim. o tym co jest, co było, i co będzie. przeanalizować każdy fragment naszej rozmowy, każdy Twój wyraz twarzy, każde spojrzenie .wtedy potrafię nawet zasnąć w niej, a po jakimś czasie budzę się już w ostygniętej wodzie z gęsią skórką na całym ciele. wylewam wodę i znów napełniam wannę ciepłą wodą. znów o Tobie myślę, bo wciąż mi mało.
|
|
|
odkąd wszystko skończyliśmy, nienawidzę swojego telefonu. najchętniej wypieprzyłabym go do kosza, wyrzuciła przez okno, spłukała w kiblu, rozpieprzyła młotkiem na miliony kawałeczków. jak długo On może milczeć ? przez cały dzień ani jednego sygnału przychodzącej wiadomości. wcześniej nosiłam go ze sobą wszędzie - potrafiłam biegiem wrócić się po niego do domu, chociaż i tak już byłam spóźniona na autobus do szkoły. w domu wyłączałam dźwięk, bo mama dostawała spazmy od ciągłego pikania. teraz zwyczajnie o nim zapominam. kładę go pod poduszką z samego rana i wieczorem biorę go do ręki, żeby tylko nastawić budzik. potrzebny mi jest tylko do sprawdzania godziny, a nie do wymieniania z Tobą grubo ponad setek wiadomości, które mnie budziły, rozśmieszały w ciągu dnia i kładły spać. boli mnie palec od ciągłego odblokowywania klawiatury w nadziei, że pojawi się zbawienny komunikat 'masz 1 nieodebraną wiadomość.'
|
|
|
|