|
mediell.moblo.pl
Oduczyłeś mnie palić nazywałeś mnie głupolem i łobuzem przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szy
|
|
|
Oduczyłeś mnie palić, nazywałeś mnie głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze miałeś przy sobie chusteczkę - dla mnie, a co najważniejsze zawsze przy mnie byłeś. A teraz odchodzisz czuję się jak sierota bez serca, rąk i nóg.
|
|
|
Siedziałam na gadu jak co popołudnie. napisał... serce w siódmym niebie... nagle napisał - kotek, siąde później. idę wyprowadzić psa. - zadowolona słowem 'kootek'. już dawno tak się do mnie nie zwracał. zrobił się niedostępny. ja zmieniłam status na zaraz wracam, ubrałam kurtkę i buty i poszłam do parku gdzie zawsze spotykaliśmy się, gdy wyprowadzał swojego psa. na 'naszej ławce' siedział liżąc się z jakąś blondi. bez psa. wróciłam i napisałam - taa. chyba sukę.
|
|
|
Słowo "szczęście" myli mi się z twoim imieniem.
|
|
|
Wiesz czego pragnę ? Żeby w końcu wszystko było okej . Żebym mogła zasypiać z myślą że jestem cholernie szczęśliwa , że już na drugi dzień znów będę mogła Cie zobaczyć , przytulić , złączymy swoje dłonie i powiemy ile dla siebie znaczymy . Bym mogła nosić twoją za dużą bluze , która przesiąknięta będzie twoim zapachem . Byś śmiał się ze mnie gdy palnę jakąś głupote , by siedząc Ci na kolanach bawił byś się moimi włosami . Po prostu bądź , zostań i nie odchodź .
|
|
|
-Ej , kochanie , podaj mi swój adres .
- Jasne .www.jestemzajęta.kochammojegochłopaka.nieszukamfrajera.pl
|
|
|
Nieważne jaką drogę wybierzesz, zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci będzie próbował przeszkodzić, powie, że robisz źle, zawsze pojawi się taka trudność, która zmusi Cie do myślenia, ze tamci mieli rację.
|
|
|
Gdyby został mi ostatni dzień życia, nie przejmowałabym się niczym. Ze spokojem poszłabym do Niego i powiedziałabym wszystko co czułam. Wyznałabym mu miłość i porozmawiała tak szczerze od serca. Wtedy z czystym sumieniem mogłabym odejść. Większość z nas tak by zrobiła. A to tylko świadczy o tym ile rzeczy nie robimy ze wstydu. Gdyby ludzie nie bali się mówić o swoich uczuciach wykaz miłośći nieodwzajemnionych znacznie by spadł. Boimy się wyśmiania i braku zrozumienia. I głównie przez to wiele ludzi na świecie jest samych. Być może wielu z was tak uważa, ale i tak będziemy pogrążać się w tym uczuciu czekając aż druga strona zrobi ten pierwszy krok. Nadal będziemy robić błędy za które z czasem trzeba będzie zapłacić.
|
|
|
Kochała Go. Im mniej przyszłości było w tym związki, im bardziej było to wszystko beznadziejne, im gorzej ją traktował, tym bardziej Go kochała. Od roku była na każde jego skinienie. Od roku jej życie było jemu podporządkowane. Trwała w stanach od depresji do euforii, od niewyobrażalnego szczęścia do dni, w których bezmyślnie wpatrywała się w noc za oknem. Był wszystkim o czym zawsze marzyła, był najwspanialszym mężczyzną, jakiego w życiu spotkała, był jej błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie, był jej nałogiem, od której nie można się było odzwyczaić.
|
|
|
Jeśli mogłabym mieć do Ciebie jedną prośbę, nie prosiłabym o to, byś mnie kochał czy próbował zrozumieć moje uczucia. Poprosiłabym o to, żebyś mnie nie zapomniał do końca życia.
|
|
|
Psychodegradacja maniakalno - depresyjna. Minimalna część jednej z moich osobowości: Jestem cieniem osoby, którą niegdyś byłem. To obsesja. Powolna śmierć z wyboru - zaburzenia suicydalne. Jednak perfekcjonizm na pograniczu snu i jawy. Sen: odchodzę od rzeczywistości, nie od psychozy, Samodestrukcja w Cieniu. Uzależnienie od tego co samemu się stworzyło. Nazwę to po imieniu - egoizm stabilny. Czarny masochista umierający białą śmiercią. Trzęsę się. Od Powstania ciało staję się coraz słabsze, co pozwala na głębsze i krótsze życie. Nicość by być chociaż w jednym znaczeniu, albo niebyt w znaczeniu każdym.
|
|
|
paradoksy nad paradoksami. codziennie miliony zbędnych słów, codziennie tysiące nieprzemyślanych czynów. tak w kółko, w kółko, w kółko i w kółko wszystko bezsensownie się zatacza. A POTRZEBNA JEST TYLKO CISZA.
|
|
|
życie można porównać do sznurka. wszystko ma swój początek i koniec. czasem zachodzi w nim więcej zmian, a czasem mniej. jednak chcąć nie chcąć musimy te zmiany zaakceptować. to dość głupie, ale większości przypadków na tym się nie kończy, choć powinno. właściwie dopiero wtedy rozpoczyna się aktorzenie i genialne przedstawienie. bo przecież zawsze, na każdym kroku znajdzie się ktoś, kto będzie Ci go podcinał na wiele sposobów. później tylko wychodzi zbyt wiele nitek i większość okazuje się po czasie. w chwilach słabości mógłbyś odciąć go właśnie w tym momencie, bo przecież jest dość naruszony, ale pojawiają się tacy, którzy dają ci kilka nitek i zreperują chociaż w niewielkim stopniu ten kawałek i będą kazali Ci o niego zadbać i iść dalej.
|
|
|
|