życie można porównać do sznurka. wszystko ma swój początek i koniec. czasem zachodzi w nim więcej zmian, a czasem mniej. jednak chcąć nie chcąć musimy te zmiany zaakceptować. to dość głupie, ale większości przypadków na tym się nie kończy, choć powinno. właściwie dopiero wtedy rozpoczyna się aktorzenie i genialne przedstawienie. bo przecież zawsze, na każdym kroku znajdzie się ktoś, kto będzie Ci go podcinał na wiele sposobów. później tylko wychodzi zbyt wiele nitek i większość okazuje się po czasie. w chwilach słabości mógłbyś odciąć go właśnie w tym momencie, bo przecież jest dość naruszony, ale pojawiają się tacy, którzy dają ci kilka nitek i zreperują chociaż w niewielkim stopniu ten kawałek i będą kazali Ci o niego zadbać i iść dalej.
|