|
lexique.moblo.pl
Dzięki tobie uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Dzięki tobie nabrałam tyle odwagi aby podejść do kolesia i zagadać o numer. Jesteś mi bardzo bliska ponieważ nawe
|
|
|
Dzięki tobie uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Dzięki tobie nabrałam tyle odwagi aby podejść do kolesia i zagadać o numer. Jesteś mi bardzo bliska, ponieważ nawet sobie nie wyobrażasz ile dobrego dla mnie zrobiłaś. Jesteś zdecydowanie najlepszą przyjaciółką pod słońcem. Odjebać coś to tylko z tobą! < 3
|
|
|
I wtedy kiedy było mi potwornie źle, ty bez słowa wszedłeś do mojego pokoju, otuliłeś kocem i szepnełeś do ucha, że wszystko będzie dobrze. Dziękuję < 3
|
|
|
Marzenia które nie miały prawa stać się rzeczywistością
|
|
|
Wziął moją twarz w dłonie nie pozwalającmi się wyrwać i spojrzał na mnie roziskrzonymi oczami - Nienawidzę - powiedział tak dobitnie, że aż straciłam oddech - kiedy spotykasz się z innymi chłopakami, nienawidzę kiedy ich dotykasz i uśmiechasz się do nich - Mnie też nienawidzisz? - spytałam drżącym głosem modląc się aby bardzo nie bolało. On warknął cicho. -Ja cię kocham
|
|
|
Wczoraj zobaczyłam Cię po raz pierwszy od dłuższego czasu. Spojrzałeś mi w oczy, a mnie zalało falą przyjemne ciepło. Przed oczami, jak klatki z fimu, zaczęły się przesuwać obrazy. Pierwsza rozmowa na imprezie, siedzenie ze sobą w ławce i długie, głośne rozmowy na lekcji, aż dochodziło do krzyku wkurzonej nauczycielki za zakłócanie ciszy w klasie. I wtedy coś zrozumiałam. To, że tak naprawdę nigdy nie przestałam Ciebie kochać. Że to uczucie wcale nie odeszło.
|
|
|
Kiedyś byłam radosną i ufną dziewczyną, ale przy tobie się zmieniłam. Spowarzniałam i zaczęłam bardziej uważać na ludzi, patrzyłam im na ręcę będąc pewna, że kiedyś przyjdzie taki moment, że spróbują mnie oszukać. Teraz wiem, że to twoja wina. To ty mnie zniszczyłeś. Stałam się ponura i nieufna. Nie chcę tak żyć, ale nie mogę o tobie zapomnieć. Swoimi słowami i czynami zbyt głęboko zapadłeś mi w pamięć.
|
|
|
Czasami mam wrażenie, że życie to taki cholerny teatr z marnymi aktorami.
|
|
|
Rysowała ponure, wykrzywione twarze na białej kartce w zeszycie. W jakiś sposób odzwierciedłały jej nastrój. Robiła to już od kilku dni mając nadzieje, że jeśli się czymś zajmie, nie będzie czuła tej bolesnej pustki w sercu. Nie pomagało. Czuła, że ta pustka rośnie, że wciąga ją do swojej mrocznej odchłani gdzie panuje tylko rozpacz, smutek i cierpienie, gdzie obca jest radość i szczęście.
|
|
|
Biegła na oślep ze związanymi rękami, biegła przez życie zatrzymując się tylko na krótkie chwile, po to, by przeżyć piękne momenty, by zachować je w sercu, nagromadzić niczym zapas energii potrzebny jej do dalszego biegu. Nieraz potykała się, zdzierała sobie ręce i kolana, tylko po to, by później wstać z nową siłą, z nowym doświadczeniem. Biegła, by zdążyć przeżyć życie tak jak chciała.
|
|
|
Nie chcę już pustych słów bez pokrycia. Kochasz mnie? To mi to kurwa pokaż, bo słowa to za mało.
|
|
|
Nie mam pojęcia dlaczego nadal Ciebie kocham. Może tak ma być, może tak chciał Bóg, a może jesteśmy sobie pisani tylko oboje zobaczymy to zbyt późno.
|
|
|
Leżę na ręczniku ze słuchawkami w uszach. Lustruję każdego przechodzącego chłopaka.Wzdycham. Byli przystojni, owszem, jednak żaden nie był taki jak On. Ta myśl przygnębiła mnie ostatecznie. Choćbym bardzo się starała, nigdy o nim nie zapomnę. Każdego chłopaka będę porównywała z nim. Łza spłynęła mi po policzku, a ja ze złością ją starłam. Byłam wściekła, bo czułam się jakby zamknięta w klatce ze swoimi uczuciami. Jakby ucieczka od nich była niemożliwa.
|
|
|
|